9. "Assassin's Creed: Czarna Bandera" - Olivier Bowden - Ahoj przygodo!

Witajcie kochani!

Coś ostatnio jakoś szybciej czytam te książki, co? :P
Nie, po prostu nadrabiam pozaczynane kiedyś pozycje.

Tym razem na warsztat biorę Asasyna. I to nie jednego. Pojawią się 3 recenzje z serii"Assassin's Creed". Bo muszę to w końcu skończyć, prawda? ;)
Zapraszam!


Tytuł polski: "Assassin's Creed: Czarna Bandera"
Tytuł oryginalny: "Assassin's Creed: Black Flag"
Autor: Oliver Bowden
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron: 443
Rok wydania: 2014
Okładka: miękka

"Urzekł mnie swym dziełem ów zakapturzony mężczyzna,

zahipnotyzował mnie ten posłaniec śmierci,

który zdawał się nie zauważać otaczającej go jatki,

w skupieniu czekając na właściwy moment,
by jak najskuteczniej uderzyć.

Złota Era Piractwa. Śmiałków wabi Nowy Świat. Edward Kenway – arogancki młokos, syn angielskiego 
handlarza suknem, którego obsesją jest złoto – nie może oprzeć się pokusie spędzenia reszty życia na 

pełnym morzu.

Po tym, jak jego rodzinne gospodarstwo pada ofiarą ataku, Edward podąża za swoim pragnieniem i wkrótce zyskuje sławę jednego z najniebezpieczniejszych korsarzy swoich czasów.

Jego drogę znaczą jednak chciwość, ambicje i zdrada. A kiedy na jaw wychodzi spisek grożący zniszczeniem wszystkiego, co drogie jego sercu, w Kenwayu budzi się żądza zemsty.

I tak oto Kenway zostaje wciągnięty w odwieczną walkę asasynów z templariuszami.

Powieść na podstawie bestsellerowej gry firmy Ubisoft."



Kilka cytatów:

"Ludzie z rodzaju tych, którzy patrzyli na mnie z góry, bo uważali, że to ja patrzę na nich z góry, i którzy lubili mnie nie bardziej, niż ja ich, czyli nieszczególnie."



"Potrząsnąłem głową. Czy kiedykolwiek uwolnię się od tego mistycznego bełkotu?"


"Na światłość ojca zrozumienia, niech nasze dzieło się rozpocznie."

"Jedną ręką daję sakwę, drugą ręką biorę złoto."

"Nie mogłem się doczekać, kiedy pokaże im mój statek. Mój nowy statek. Ochrzciłem go imieniem "Kawka"."

"- Ukradłeś to przebranie jakiemuś dandysowi w Hawanie? - spytał mnie.
- Nie, drogi panie - odparłem. - Zabrałem je trupowi... który chwilę wcześniej był żywy i mnie obrażał."

"- Nie mierzę tak wysoko - odparłem. - Bo czymże jest pokój, jeśli nie przerwą między wojnami?"

"- Raz mnie upokorzyłeś. Wyciągnąłem z tego lekcję i się poprawiłem... - powiedziałem mu. - Umieraj ze świadomością, że przy wszystkich naszych zatargach przyczyniłeś się do przemiany łajdaka w żołnierza."

"Ale w długiej perspektywie musimy się rozproszyć. Żyć i działać pośród ludzi, których ochraniamy, tak jak nauczał kiedyś Altair Ibn-La'Ahad."



"Czarna bandera" jest kolejną z części pokaźnej już serii książek "Assassin's Creed" na podstawie gry o tym samym tytule. Swego czasu byłam wielką fanką gier, ale po Revelations mój zapał powoli stygł, robił się z tego odgrzewany kotlet. Historia opowiedziana w produkcji komputerowej całkiem mi się podobała, postanowiłam więc spróbować zapoznać się z tą papierową.
Książka podzielona jest na cztery części. Każda przedstawia Edwarda w trochę innym świetle, pokazuje jego zmiany i poszczególne etapy życia. Na początku oczywiście go poznajemy. Pierwsza część tej książki opiera się na opowieściach z przeszłości i teraźniejszości Edwarda. Opisuje siebie jako wiecznie pijanego i wszczynającego bójki młodzika. Jedyne czym się przejmuje to marzenie o lepszej pozycji, majątku i skarbach. Niestety Ed (będę go tak nazywać dla ułatwienia sobie :P) jest z tych co "Jak zrobić by się nie narobić?" i nie biegnie ochoczo do pracy. Swoją przyszłość chciałby wiązać z morzem, ale niespecjalnie robi coś w tym kierunku. Do czasu.
W późniejszych częściach akcja bardziej się rozwija. Ed chce stać się zamożny, udowodnić coś sobie i innym, przede wszystkim rodzinie i wrogom. A że ma talent do znajdowania się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie to... Tak zaczęła się jego piracka przygoda. ;)

Co do postaci nie jestem do końca przekonana. Wydaje mi się, że w grze lepiej były przedstawione, przez co książka na tym cierpi. Nie są tak rozbudowane, nie do końca są przedstawione ich możliwości. Chciałabym poznać więcej z ich historii. Ale w ciągu tej "podróży" zdążyłam polubić kilka z nich.

Przede wszystkim Edzia. Polubiłam go już jako postać z gry, a książka dała mi możliwość lepszego poznania go i dowiedzenia się, dlaczego działął tak, a nie inaczej.
Następną polubioną przeze mnie postacią jest James Kidd. Co tu dużo mówić, jest dość... Specyficzny. :P
Jak James to i Mary Read! Naprawdę świetna postać, chyba nie spotkałam się jeszcze z tak silną postacią kobiecą w książkach.

Na koniec zostawiłam Edwarda Thatch. Bo kto nie lubi Czarnobrodego? ;)

Jak można wywnioskować po tym, gdzie akcja się dzieje, jest to książka oparta na ciągłej podróży. Z doświadczenia wiem, że nudzi to część czytelników. Ale na szczęście mamy tu więcej akcji niż w "Samotności Anioła Zagłady" Szmidta, bo tam można było przysnąć. "Akcja" składa się głównie na zabijaniu we wszelaki sposób, taki urok "Assassin's Creed". Jak na początku wydaje się to ekscytujące, po jakimś czasie się niestety nudzi. Wszechobecna śmierć zaczyna wiać nudą. 

Ale nie zrażajcie się tym! Wbrew pozorom są też momenty, w których akcja naprawdę trzyma w napięciu i objawia się niespodziewanym zwrotem akcji. ;)

Książka zawiera kilka niezgodności z samą grą. Oto najważniejsze z nich:
- Edward nie zabija asasynów w Hawanie
- Edward posiada jedno ukryte ostrze i jeden kordelas zamiast dwóch jak w grze
- Asasyni w Tulum czekali na jego przybycie, a ten nie musiał się skradać
- John Cockram i Josiah Burgess wcale się nie pojawiają


Wady i zalety:

Wady:

- znowu historia typu podróż 
srebrne litery w tytule książki = szybko się  ścierają 
- monotonia zabijania
- mało rozbudowane postacie

Zalety:

- przemiana osobowości głównego bohatera 
- historia w formie dziennika, co ciekawe, pisanego do jakiejś kobiety (na końcu wyjaśnia się do kogo :>)
- narracja pierwszoosobowa = historia opowiadana jest "dosłownie" nam
- dokładne opisy lokacji
- specyficzny klimat Asasyna
- fachowa terminologia dotycząca statków i żeglugi

Podsumowując.

Według mnie jest to całkiem przyjemna książka. Czytało mi się ją trochę opornie, bo piraci i rozboje to raczej nie moje klimaty, ale z zamiłowania do poprzednich części gry przeczytałam.
Polecam szczególnie płci brzydszej, bo nie wszystkie panie lubią zabawy w piratów i podróże przez ocean. :P
Jak najbardziej polecam osobom zainteresowanym żeglarstwem i wydarzeniami z osiemnastego wieku, jak i zwykłym fanom połączenia fantastyki z historią.

Moja ocena:
6,5/10



A gdybyś mógł usłyszeć książki śpiew...
Czyli piosenka, która przyszła mi na myśl.

6 komentarzy :

Niesamowicie cieszą mnie Wasze komentarze, które mogę tu czytać. Więc śmiało, zostaw tu coś od siebie. ;)
Z chęcią odpiszę na każdą wiadomość~! <3

Ale jeśli masz pisać coś w stylu "Super blog, zapraszam do mnie (link)" to lepiej sobie odpuść.
Serio. To nie jest blog do reklamowania się.

Zamknieta w pozytywce © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka