8. "Anioł Burz" - Trudi Canavan - Gdy dwie historie zaczynają się łączyć...

Witajcie moi mili~! ^^

Na wstępie ostrzegam, że ta recenzja może zawierać spoilery z pierwszej części "Prawa Milenium", do której nie zajdziecie recenzji na tym blogu, bo pierwszy tom czytałam jeszcze zanim powstał ten blog!
Miłego czytania!


Tytuł polski: "Anioł Burz: Prawo Milenium - Księga Druga"
Tytuł oryginalny: "Angel of Storms: Book Two of The Millennium's Rule"
Autor: Trudi Canavan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 636
Rok wydania: 2015
Okładka: miękka

"Tyen naucza magii mechanicznej w Liftre – powszechnie poważanej szkole. Dociera tam wieść, że Raen, najpotężniejszy mag i władca wszystkich światów, powrócił po długiej nieobecności. Nauczyciele i studenci uciekają, gdyż w Liftre uczono zakazanej przez Raena magii, w przekonaniu że ten nie żyje. W jednej chwili Tyen traci dom i cel… Pozostaje mu jedynie złożona Velli obietnica przywrócenia jej cielesnej postaci.
Raen odzyskuje władzę, a wokół wzbiera bunt, Tyen zaś musi postanowić, do czego jest w stanie się posunąć, by dotrzymać danego Velli słowa.
Po pięciu latach spędzonych wśród tkaczy gobelinów w Schpecie w spokojne życie Rielle wkracza wojna. W obliczu porażki i nieuchronnej okupacji wszyscy ze zdumieniem obserwują, jak wrogie wojska wycofują się, a do bram miasta zbliżają się trzy postacie – w czarnych włosach jednej z nich pobłyskują niebieskie refleksy. Przeszłość dziewczyny z dalekiego kraju i jej magiczne zdolności to nie wszystkie sekrety, jakie mógłby wyjawić tajemniczy przybysz…
Anioł zamierza wrócić do swojego świata i pragnie zabrać Rielle ze sobą."



Kilka cytatów:

"Niektóre najgorsze decyzje podjęto z najszlachetniejszych pobudek. "

"Przeciwników wybieraj z rozwagą. "


"Czasami na początku trzeba ponieść straty, żeby na dłuższą metę coś zyskać. "


"Czasem lepiej jest nie atakować wcale, niż walczyć bez pewności zwycięstwa. "


"Kto stoi pośrodku, musi się nauczyć robić uniki. "


"Magia nie wystarczy, żeby zmienić świat."

"Płuca odmawiały Rielle posłuszeństwa. Gdy ucisk w gardle zelżał, nabrała haust powietrza.

- Co się dzieje, Rel?
Rielle pokręciła głową, ale nie mogła oderwać wzroku od zbliżających się do miasta trzech  mężczyzn. W jej sercu zmagały się ze sobą nadzieja i strach. Jeśli to... jeżeli..."

"- Skończyłaś? - domyślił się Grasch. - Wyszło tak, jak zamierzałaś?

Rielle wzięła głęboki wdech.
- Tak - powiedziała cicho, wydychając pwietrze.
- W takim razie kto to jest?
- Valhan.
Zmarszczył czoło, nie znał bowiem tego imienia.
- Anioł Burz."

"- Zadomowiłaś się tu i być może odzyskasz życie, gdy miasto podniesie się po wojnie. Mogłabyś jednak zrobić o wiele więcej i być kimś o wiele ważniejszym. Wracam do swojego świata. Zapraszam cię, żebyś udałą się ze mną i dołączyła do rzemieślników, którzy tam mieszkają, tworząc piękno i magię. Czy będziesz mi towarzyszyć?"


Od wydarzeń z poprzedniej części trylogii "Prawa Milenium" mija 5 lat. 

Rielle rozpoczęła swoje nowe życie jako tkacz gobelinów, w krainie oddalonej od jej ojczyzny o setki kilometrów (czy innych jednostek odległości), nie wiedząc jak daleko od niej jest i gdzie właściwie jest. Nieprzyzwyczajona do używania magii, w jej kraju zakazanej i karanej, a w tym państwie dozwolonej, musi przywyknąć do nowego otoczenia i ludzi. Rielle nadal uważa magię za zło konieczne, że jest to kradnięcie jej Aniołom - bóstwom jej świata. 
W tej krainie panuje wojna, pustoszy ona cały kraj. Miasto podupada, tkacze nie mają już pracy, oblężenie trwa wiele dni powodując głód i ubóstwo. Jednak w pewnym momencie u wrót stają trzy postacie - jedną z nich zszokowana dziewczyna poznaje. To jej Anioł, ten sam, który darował jej życie i odesłał do tego świata. Rielle nie może w to uwierzyć. I na początku nie wierzy. Gdy jednak Valhan składa jej propozycję udania się do jego świata dziewczyna decyduje się iść za Aniołem...

Tyen, który w wyniku zawalenia się wieży z winy jego mistrza, trafia do innego świata. Różni się od jego steampunkowej ojczyzny napędzanej rewolucją przemysłową - jest w nim więcej magii. Zostaje przyjęty do tutejszej akademii, dzięki czemu uzupełnia braki w swojej wiedzy, ale także uczy innych magii mechanicznej - połączenie maszyn i magii. Jest to coś nowego, czego w tym świecie ludzie jeszcze nie widzieli. 

Pewnego dnia do akademii docierają niespodziewane wieści - Raen, Władca Światów i najpotężniejszy mag w historii powrócił. Wszyscy zaczynają się denerwować. Akademia działa wbrew zasadom Raena - zabrania nauczania magii w szkołach i uczyć podróżowania między światami. Magowie się boją, akademia pustoszeje. Tyenowi, jako potężnemu magowi, zostaje zdecydować czy dołączyć do powstającego za sprawą jego przyjaciółki ruchu oporu czy szukać pomocy w odzyskaniu ciała Velli u sprzymierzeńców Raena...


Jest to moje kolejne (i zapewne nie ostatnie) spotkanie z twórczością Trudi Canavan. I nie będę owijać w bawełnę - uwielbiam jej twórczość. Jestem zakochana w "Trylogii Czarnego Maga", dlatego tę trylogię czytam z podobną przyjemnością. Więc szczerze przepraszam, jeśli ta recenzja będzie lekko drętwa, ale gdy człowiek jest tak zachwycony to nie potrafi sklecić ani jednego sensownego zdania.

Oba jak na razie wydane tomy wyraźnie różnią się od sobie. Pierwszy pokazuje nam historie dwóch zupełnie nie związanych ze sobą postaci, żyjących własnym życiem we własnym świecie. Drugi za to zaczyna łączyć ich los ze sobą, splatać historię w jedną. Pierwszy tom jest też bardziej "statyczny", dzieje się w konkretnych światach, w tym mamy już podróże między nimi.
Zarówno Rielle jak i Tyena szybko polubiłam. 
Rielle jest miła, trochę nieśmiała i zbyt bardzo zapatrzona w Anioły, ale to artystyczna dusza - jest kreatorem (kreator to mag, który przez tworzenie generuje magię). 
Tyen jest naprawdę mądry, jest konstruktorem wielu maszyn i potężnym magiem, do tego jest opanowany i sprytny. 
I szczerze, nie potrafię wybrać kogo bardziej.
Dlaczego? 

Bo ja jak zawsze w twórczości Trudi Canavan muszę najbardziej lubić tego złego! Tak, to Raen najbardziej przypadł mi do gustu swoją osobą.
Dlaczego, zapytacie. 
A dlatego, że chcę poznać jego dokładną historię. Dlaczego jedni nazywają go okrutnym tyranem i z przerażeniem wymawiają jego imię, a inni go uwielbiają lub nawet czczą jak bóstwo? Dlaczego jest taki tajemniczy? Co takiego ukrywa? I dlaczego to on jest najpotężniejszym magiem w historii?
No, kolejnym argumentem "za" jest to, że przypomina mi Akkarina z "Trylogii Czarnego Maga", a on był tam moją ulubioną postacią. <3
Trudi Canavan świetnie kreuje postacie. Mają w sobie "to coś", dzięki czemu przekonują swoją autentycznością. Są dopracowane, każda ma unikalny charakter, zestaw wad i zalet, sposób mówienia, bycia, postrzegania świata.
A propo światów. 
Podziwiam, że autorka potrafi wykreować tyle światów, o tak odmiennych językach, kulturze oraz ludziach w nich mieszkający i do tego nie pogubić się w tym wszystkim. Naprawdę, to jest skomplikowane i zawiłe, łatwo się w tym zgubić. Więc jak najbardziej podziwiam.
Magia, która jest przedstawiona w tej serii jest bardzo podobna do tej z "Trylogii C. M.", więc osobie, która się z nią zapoznała łatwej jest się w niej odnaleźć. Ale jest równie skomplikowana co świat. Różne jej rodzaje, zastosowanie, zasięgi, możliwości... Można wymieniać i wymienia.


"Within the Storm"  Del Melchionda
Wady i zalety:

Wady:
- część książki w większości opiera się na podróży między światami = może być dla kogoś nużące 
- ogromna ilość światów = można się nie połapać
- typowo Polsatowe zakończenia części książki = w chwilach najważniejszych wydarzeń
- ogromna ilość postaci = można się nie połapać "kto co po co na co" 

Zalety:
- świetnie wykreowany i rozbudowany świat
- rozbudowane i dopracowane charaktery postaci
- przemiany osobowości bohaterów = rozwój
- forma narracji przez dwie postacie = jeszcze bardziej napędza do czytania
- specyficzny klimat budowany przez autorkę
- jedna z niewielu książek, która pochłania mnie na sesje 300 stronicowe = nie można się oderwać ;)
- momenty szybkiej akcji poprzeplatane z "wolniejszymi" momentami
- rozbudowane pojęcie magii
- typowo Polsatowe zakończenia części książki = jeszcze bardziej napędza do czytania


Podsumowując.

Jestem zachwycona kolejną częścią "Prawa Milenium" i z niecierpliwością czekam na trzecią część - niestety ostatnią. Po takim zakończeniu nie mogę siedzieć spokojnie. :P
Pani Canavan - proszę się pospieszyć! :P
Szczerze polecam fanom fantastyki, tej opartej w większości na magii, jak i wszystkim zainteresowanych czymś naprawdę przyjemnym. Wszyscy fani twórczości pani Canavan się zgodzą.
;)


Moja ocena:
10/10


A gdybyś mógł usłyszeć książki śpiew...
Czyli piosenka, która przyszła mi na myśl.

Rielle

Tyen

10 komentarzy :

  1. Ha, pewnie autorka ma cały folder notatek - ja do moich fików mam:D Może kiedyś się skuszę, głównie aby zobaczyć tę rożnorodność światów i kultur

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, czyli nie tylko ja notuje po zeszytach. :p
      Jest niesamowita! Naprawdę! :D
      Wiem, może za bardzo się ekscytuje... Ale jest czym. :D

      Usuń
  2. Och, co za zbieg okoliczności! Ja wczoraj opublikowałam recenzję "Nowicjuszki" i jednocześnie skończyłam "Wielkiego mistrza"! Moje serce leży i kwiczy rozbite w milion kawałków i krzyczy to przeklęte imię na A. (wiesz o co mi chodzi, po prostu nie chcę zaspoilerować xD) mniej więcej od dziesięciu godzin... Kocham i nienawidzę tę autorkę jednocześnie i muszę przeczytać inne jej książki!
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję "Nowicjuszki"! pattbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O popatrz. :p
      Tak, wiem o kogo chodzi i moje serce przeżywa te same katusze, nawet po takim czasie. Kocham trylogię i A., ale nienawidzę tego zakończenia. Jest okropne. Ale pewnie dlatego jeszcze bardziej kocham tę serię. ;p
      Polecam trylogię, która jest wydarzeniami po Wielkim Mistrzu. Przyznam, że jeszcze jej nie czytałam, a to tylko dlatego, że nie mam trzeciego tomu. Przyzeklam sobie, że przeczytam jak będę mieć wszystkie. Dlaczego? Bo przeczytam to w jakieś 5 dni, tak jak trylogię. :p
      Po dwóch tomach trylogii Milenium, również mogę ja z czystym sumieniem jak najbardziej polecać - jest świetna.

      Usuń
  3. Polsatowe zakończenia! Hahaha! Nie, wcale nikt inny, kogo znasz nie pisze w takim stylu xd
    Mam nadzieję, że jutro w bibliotece złapię "Trylogię Czarnego Maga" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że znajdziesz tu siebie. :V
      MUSISZ. BO CIASTKO. XD

      Usuń
  4. Nominowałam Cię właśnie do LBA, po szczegóły zapraszam do siebie: http://ogrodksiazek.blogspot.com/2016/08/liebster-blog-award-1.html ;)

    OdpowiedzUsuń

Niesamowicie cieszą mnie Wasze komentarze, które mogę tu czytać. Więc śmiało, zostaw tu coś od siebie. ;)
Z chęcią odpiszę na każdą wiadomość~! <3

Ale jeśli masz pisać coś w stylu "Super blog, zapraszam do mnie (link)" to lepiej sobie odpuść.
Serio. To nie jest blog do reklamowania się.

Zamknieta w pozytywce © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka