57. "Zaginiona kartoteka. Ostatnie dni Lorien" - Pittacus Lore - Książka za 2 złote.

Hej, hej kochani~!

Może by tak recenzja wieczorową porą? :)
Zapraszam do czytania!


Okładka książki Zaginiona kartoteka. Ostatnie dni LorienTytuł polski: "Zaginiona kartoteka. Ostatnie dni Lorien"
Tytuł oryginalny: "I Am Number Four: The Lost Files: The Last Days of Lorien"
Autor: Pittacus Lore
Cykl: Zaginiona kartoteka (tom 5)
Wydawnictwo: Burda Książki
Ilość stron: 156
Okładka: miękka

"Tutaj, na Lorien, nie ma wojen. Nigdy. Pogoda zawsze jest idealna, a ekosystemy są na tyle zróżnicowane, że każdy może znaleźć miejsce dla siebie. Większa część planety to dziewicze lasy, rajskie plaże i góry z takimi widokami, że aż nie chce się wierzyć oczom. Miast mamy niewiele i jest w nich tyle przestrzeni, że można poruszać się swobodnie, a wskaźnik przestępczości wynosi zero.


Tyle że nic nie jest doskonałe, prawda? Nawet jeśli coś jest, to moim zdaniem „doskonały” równa się „nudny”. A nudy nie znoszę. Zawsze staram się znaleźć jakąś niedoskonałość. I wtedy dopiero robi się fajnie."





.~* Kilka cytatów *~.


"Są rzeczy, które po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy."

"Jesteśmy na Lorien, a Lorien to świat doskonały. Tak przynajmniej się mówi."


"Jednakże bardzo wiele osób - przede wszystkim moi rodzice - uważa, że jestem wręcz ucieleśnieniem niedoskonałości.

Doprawdy to nie po loryjsku."

"Nie wiem dlaczego nagle zacząłem się wstydzić.

O co mogło chodzić? Przecież być Cepanem to nic złego. Nawet ja, chociaż często wydawało mi się, że być Gardą to większa frajda, nigdy nie wstydziłem się tego, kim się urodziłem."

"Jak to działa?, pomyślałem. Słyszysz wszystkie moje myśli? A tych za drzwiami też słyszysz? A resztę świata? Słyszysz wszystkich?

Jej wargi nie poruszyły się, lecz mimo to odpowiedziała na pytanie głosem, który rozległ się w mojej głowie i był jednocześnie podobny i niepodobny do jej głosu:
To jest tak, jakby się stało po pas w rwącej rzece i próbowało złapać milion maleńkich liści pędzących z prądem. Niektóre dadzą się złapać, ale większość ucieka."

"Nadejdzie dzień, gdy pojawi się widmo zagłady..."


"Gdy odzyskałem przytomność, zorientowałem się w sytuacji. 

Ciemność.
Cisza.
I jeszcze - no tak - ból."

"Dziewięcioro młodych Gardów - powiedział Brandon. - Z całą pewnością ta liczba nie jest przypadkowa."

.~* *~.

Moja historia z tą ksiażką zaczęła się dość ciekawie...
Gdy zamawiałam resztę "Komorników" do kolekcji, zobaczyłam przypadkiem tę książkę na promocji. 
Za 2 złote. 
Mój wewnętrzny Janusz Byznesu kazał mi ją kupić w trybie natychmiastowym. Co zabawne, po odbiorze przeczytałam ją w kawiarni i w 50 minut jadąc autobusem do domu.
Także tego...

Głównym bohaterem i narratorem "Ostatnich Dni Lorien" jest Sandor, młody i uzdolniony chłopak, który lubi nieco naginać zasady. Przez co wpada w niemałe tarapaty. Niedoskonałość w doskonałym świecie Lorien. 

Ale czy to na pewno wada?

Historia opowiada jego przygody, głównie w samej Akademii i z Devektrą, do czasu inwazji Mogadorczyków na jego ojczystą planetę i to jak potem stał się z przypadku mentorem Dziewiątego.

Jeśli mam być szczera - pierwsza część książki to trochę takie pitu pitu - niby coś się dzieje, ale to raczej niewiele by było ze znaczących rzeczy. Druga połowa - bum ze strony obcej rasy - no tu akcja pędzi na łeb na szyję i jak się zacznie czytać to już się leci do samiutkiego końca na jednym wdechu. Naprawdę. Nie sądziłam, że tak szybko mogę przeczytać coś w co nie sądziłam, ze się tak wciągnę.

Z tego co zdążyłam się dowiedzieć z mojego "riserczu" Kartoteki to tak jakby poboczna historia, spojrzenie z innej strony czy coś takiego względem całej serii. Ku mojemu zdziwieniu, po przeczytaniu opinii innych o tej książce, dowiedziałam się, że jest to według czytelników najgorsza książka z serii Kartotek. Jeśli to prawda to ja naprawdę chcę sięgnąć po resztę, bo już to mi się bardzo podobało!




.~* Wady i zalety *~.

Wady:


- chcę więcej?

- chwilami nudnawe
- bez znajomości reszty uniwersum niektóre rzeczy są nie do końca zrozumiałe

Zalety:


- kawałek ciekawej historii

- krótkie i zwięzłe
- ciekawy koncept


.~* Podsumowując *~.

Mimo tak niewielu stron wciągnęłam się w tę książkę i jeśli znajdę więcej części to pewnie po nie sięgnę. Najchętniej skompletowałabym całość, bo na pewno ładnie wyglądałaby na półce, plus jestem ciekawa całości tej serii. Zwłaszcza, że jest ona dobrze oceniana i znana.

.~* Moja ocena *~.
8/10

.~* *~.


A gdybyś mógł usłyszeć książki śpiew...
Czyli piosenka, która przyszła mi na myśl.



.~* *~.

2 komentarze :

Niesamowicie cieszą mnie Wasze komentarze, które mogę tu czytać. Więc śmiało, zostaw tu coś od siebie. ;)
Z chęcią odpiszę na każdą wiadomość~! <3

Ale jeśli masz pisać coś w stylu "Super blog, zapraszam do mnie (link)" to lepiej sobie odpuść.
Serio. To nie jest blog do reklamowania się.

Zamknieta w pozytywce © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka