53."Czarodzieje" - Lev Grossman - Harry Potter i Alicja w krainie Narnii.

Hej, hej~!

Jak tam mijają Wam wakacje? Macie czas na poczytanie kilka recenzji? :D
Zwłaszcza taką z dużą ilością hejtu, szczyptą ironii i łyżką spoilerów?
To zapraszam! :P

.~* *~.

Okładka książki Czarodzieje
Tytuł polski: "Czarodzieje"
Tytuł oryginalny: "The Magicians"
Cykl: Fillory (Tom 1)
Autor: Lev Grossman
Wydawnictwo: Sonia Draga
Ilość stron: 496
Okładka: miękka

"Epicka opowieść o magii i innych światach, która znacznie rozszerza granice konwencjonalnego nurtu fantasy. Oddając hołd powieściom takich pisarzy jak C.S. Lewis, T.H. White czy J.K. Rowling, Lev Grossman tworzy całkowicie oryginalny świat, w którym dobro i zło nie są czarne i białe, miłość i seks nie są proste i niewinne, a za moc trzeba zapłacić ogromną cenę.
Na podstawie trylogii „Czarodzieje” kanał telewizyjny Syfy zrealizował serial „The Magicians”.
Quentin Coldwater, nad wiek rozwinięty intelektualnie uczeń szkoły średniej, ucieka przed nudą codziennego życia, czytając raz po raz serię ukochanych powieści fantastycznych, rozgrywających się w czarodziejskiej krainie o nazwie Fillory. Uważa, że magia nie istnieje w prawdziwym świecie – aż do czasu, gdy zostaje przyjęty do bardzo sekretnego i ekskluzywnego college’u dla czarodziejów. Tam zdaje niezwykle trudne egzaminy wstępne, po czym rozpoczyna gruntowne studia nad nowoczesną magią, równocześnie odkrywając uroki studenckiego życia: przyjaźń, miłość, alkohol i seks. Wciąż jednak czegoś mu brakuje…
Choć uczy się rzucać zaklęcia i dysponuje mocą, o której nie miał dotąd pojęcia, nie jest do końca szczęśliwy. Po skończeniu studiów wraz z grupą przyjaciół wiedzie życie pozbawione celu, zmagając się z kryzysem egzystencjalnym, prześladującym bezczynnych młodych czarodziejów. Wszystko zmienia się w chwili, gdy dokonuje zadziwiającego odkrycia i wyrusza w niezwykłą podróż. Jednak przygoda, która miała spełnić jego pragnienia, okazuje się bardziej mroczna i niebezpieczna, niż mógł się spodziewać…

„Czarodzieje” to książka przenikliwa psychologicznie, a równocześnie niezwykle pomysłowa. Poruszająca, złożona, pełna przygód opowieść o życiu mrocznego alter ego Harry’ego Pottera."


.~* Kilka cytatów *~.


"Zabawne, jakie łatwe się wszystko staje, kiedy nic nie ma znaczenia."
 
"- Nie można tak po prostu postanowić, że się będzie szczęśliwym.
- Nie, nie można. Natomiast z całą pewnością można postanowić, że nie będzie się nieszczęśliwym."

"Czuł, jak nieskończenie bezpieczniejsze i lepsze jest takie podejście. Sztuka polega na tym, żeby niczego nie pragnąć. W tym tkwi siła. To jest odwaga: odwaga, żeby nie kochać nikogo i nie mieć na nic nadziei."

"Przestanę być myszką, Quentinie. Zaryzykuję. Pod warunkiem, że ty chociaż przez chwilę popatrzysz na swoje życie i dostrzeżesz, jakie jest doskonałe. Przestań szukać kolejnych ukrytych drzwi, które mają cię zaprowadzić do twojego prawdziwego życia. Przestań czekać. To jest to: nie ma niczego innego. To jest tutaj, więc zacznij się tym cieszyć, inaczej wszędzie będziesz nieszczęśliwy, przez resztę życia, zawsze." 

"...miód. Był słodki, pieniący się i obrzydliwy, a oni wypili go dużo za dużo i następnego dnia czuli się gorzej niż po własnej śmierci." 


"Jasne, można marzyć, ale to tylko zmieni cię w potwora.
Samymi słowami mogłeś szerzyć zniszczenie, zadawać ból, spowodować łzy, odstręczyć ludzi, sprawić, że poczujesz się lepiej, uczynić swe życie gorszym."

"Łatwo być odważnym, kiedy woli się śmierć niż poddanie się."

Okładka książki The Magicians"Jednym słowem była dokładnie tak irytująca, jak tylko irytujący może być przyjaciel i nadal pozostać przyjacielem, ale Quentin nigdy się z nią nie nudził. Okazała się niezwykle lojalna, a jeśli bywała wstrętna, to tylko dlatego, że miała takie czułe serce - łamało jej się łatwo, kiedy zaś czuła się zraniona, odpowiadała atakiem. Dręczyła wszystkich wokoło, lecz tylko dlatego, że sama była udręczona najbardziej.
Nigdy nie przestało go zaskakiwać, ani wtedy, ani przedtem, jak bardzo świat, który go otacza, jest tajemniczy i ukryty przed jego wzrokiem." 

"Zmęczenie nic nie znaczy, kiedy tak naprawdę chce się cierpieć."

"Naprawdę nie ma końca upokorzeniom, jakie niesie ze sobą życie, pomyślał Quentin."



"Szczęście to rzeczywista, osiągalna możliwość. Przychodzi, kiedy je zawołasz. A tak naprawdę nigdy cię nie opuszcza."

.~* *~.

Czarodzieje to książka, na którą trafiłam przypadkiem, przy nowej dostawie lektur do biblioteki. Była jedną z nowości wydawniczych, nikt jej jeszcze nie czytał w mojej bibliotece i bibliotekarki podrzuciły mi ją by poznać opinię o niej. I tu zaczyna się moja męcząca przygoda...

Okładka książki The MagiciansZaczynając od początku. Poznajemy Quentina (co to w ogóle za imię?) i jego przyjaciół, których potem nie widzimy przez x czasu i nie wnoszą w sumie wiele. Wszystko (NIE)fajnie, mało ambitne rozmowy, szkoła, te sprawy. Potem mamy krótki odcinek CSI: Kryminalne zagadki Fillory, żeby zaraz po tym walnąć akcję godną królika z Alicji w Krainie Czarów, która prowadzi do marnej kopii Hogwartu z Harry'ego Pottera. Te emocje, te wybuchy. Tam w jakiś może dwustu stronach opisane jest kilka lat(!) na tej uczelni, gdzie może ze dwa razy dzieje się coś interesującego i nieprzewidywalnego. A bohaterowie są tam tak nijacy, że zwyczajnie nie da się ich polubić. I uświadczymy jeszcze kilka paskudnych scen seksu jakby komu było mało. Koniec szkoły - początek depresji i braku chęci do życia głównych bohaterów. I brak chęci do czytania tego dalej. Ale uwaga, tu wchodzi gwózdz programu - nieudolna kopia Narnii! Zamiast szafy jest zegar, zamiast lwa - dwa barany, których nigdy nie ma (bo po co to komu?), jest zła czarownica z zegarkami, rządzić mogą tylko dzieciaki z Ziemi - tak, dwóch chłopaków i dwie dziewczyny! Brzmi znajomo, nie? 

Może ktoś lubi taką wersję Harry'ego Pottera dla niby dorosłych czy Narnii w innym (gorszym) wydaniu to proszę bardzo, ale to wszystko jest takie naciągane, że to aż boli. Naprawdę. Przez pierwszą połowę książki miałam wrażenie, że jest naciągana tylko po ty by doprowadziło to do jakiegoś wydarzenia i tam dopiero będzie książka. No nie bałdzo. Człowiek to czyta i nawet nie wie do czego ta fabuła ma w ogóle dążyć. A jak przychodzi zakończenie to wzdycha z ulgą. 
Sama szkoła była tak ubogo opisana, że nawet teraz nie mogę Wam powiedzieć jak ona wyglądała. Był tam tylko jakiś labirynt z żywopłoty i jakieś fontanny. A o tej magii to jest tak mało, że popłakać się można. Na początku tylko trochę, a potem to już tylko wiadomo, że jest. I w sumie to tyle.

.~* Wady i zalety *~.

Wady:

- chwilami nużące
- nijacy bohaterowie
- wulgarne słownictwo
- kalka z Harry'ego Pottera i Narnii

Zalety:

- ciekawy świat
- interesujący pomysł
- główni bohaterowie dostali w 4 litery i się z tego cieszyłam ;')

.~* Podsumowując *~.

Dawno nie czytałam tak nijakiej i ciężkiej do zdefiniowania książki. Nie wiem co mnie pchało dalej do czytania jej. Chyba ślepa wiara, że może jeszcze coś ciekawego i nieprzewidywalnego się stanie. To raczej nie zachęca do przeczytania kolejnych części.

.~* Moja ocena *~.
3/10

.~* *~.


4 komentarze :

  1. U mnie w bibliotece też pojawiła się ta książka, a ja widząc opis, w podskokach poleciałam ją wypożyczyć, ale... Nie zdzierżyłam. Próbowałam, naprawdę, ale nie dałam rady. Chyba udało mi się nawet dojść do połowy, ale zajęło mi to dobry miesiąc, a w dodatku ciągle się czułam, jakbym przegapiła zwrot akcji. Brr..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nadal się zastanawiam jak dotarłam do jej końca bez uszczerbku na psychice... :P

      Usuń
  2. Podziwiam, ja już miałam dość. Pewnie gdybym mogła, wyrzuciłabym tą książkę przez okno

    OdpowiedzUsuń

Niesamowicie cieszą mnie Wasze komentarze, które mogę tu czytać. Więc śmiało, zostaw tu coś od siebie. ;)
Z chęcią odpiszę na każdą wiadomość~! <3

Ale jeśli masz pisać coś w stylu "Super blog, zapraszam do mnie (link)" to lepiej sobie odpuść.
Serio. To nie jest blog do reklamowania się.

Zamknieta w pozytywce © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka