Hej, hej kochani~!
W końcu przychodzę do Was z jakąś recenzją, co? Dawno żadnej nie było... Wybaczcie, mam ostatnio dużo na głowie! Staram się jak mogę!
Tytuł polski: "Autostopem przez galaktykę"
W końcu przychodzę do Was z jakąś recenzją, co? Dawno żadnej nie było... Wybaczcie, mam ostatnio dużo na głowie! Staram się jak mogę!

Tytuł oryginalny: "The Hitch-Hikers Guide to the Galaxy"
Autor: Douglas Adams
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 322
Okładka: twarda, z obwolutą
"Pewnego dnia młody Ziemianin Arthur dowiaduje się z zaskoczeniem, że jego najbliższy przyjaciel Ford jest kosmitą, a Ziemia niemal za chwilę zostanie zniszczona, gdyż znajduje się na trasie planowanej międzygalaktycznej autostrady. Jak mu przekazuje beznamiętnie przyjaciel, informacja o tych planach została już dośc dawno wywieszona w jakimś galaktycznym urzędzie na planecie Alfa Centauri, tyle że Ziemianie ich nie oprotestowali, co oznacza że wyrażają zgodę. Unicestwienie ojczystej planety oraz zagłada całego ludzkiego gatunku to dla Arthura dopiero początek niesamowitych przygód, albowiem tuż przed katastrofą Ford zabiera go statkiem kosmicznym w podróż po Galaktyce, w trakcie której zbiera materiały do nowej edycji kompendium wszelkiej znanej wiedzy, czyli przewodnika Autostopem przez Galaktykę. W trakcie tej niekończącej się podróży, odbywanej między innymi w towarzystwie neurotycznego robota Marvina, Arthur spróbuje rozwiązać największą zagadkę kosmosu oraz spróbuje pojąć sens życia."
"- Wiesz - westchnął Artur - kiedy przychodzą chwile jak ta, gdy razem z facetem z Betelgeuse siedzę zatrzaśnięty w vogońskiej komorze ciśnień i lada chwila uduszę się w bezkresnym kosmosie, to myślę, że trzeba było słuchać matki, gdy byłem mały.
"Aby jednak zachować pewną otoczkę tajemnicy, nie zdradzimy tu, czyje ramię zostało skaleczone. Fakt ten może stać się powodem napięcia bez jakichkolwiek negatywnych następstw, jako że nie ma kompletnie żadnego znaczenia."
Artur Dent budzi się pewnego ranka z jakimś dziwnym niepokojem. Stara się to wyprzeć ze świadomości i wykonuje normalnie swoje ranne czynności. Próbuje nie myśleć o tym dziwnym, żółtym buldożerze za oknem. Aż w końcu, gdy dociera do niego to, że ten buldożer stoi tam naprawdę, rzuca się na drogę by tylko nie dopuścić do zburzenia jego domu!
A dlaczego jego dom ma być zniszczony?
Bo ma tamtędy biec autostrada!
Nagle znikąd pojawia się jego przyjaciel - Ford Perfect. Jak gdyby nigdy nic wyciąga go z kałuży błota, w której leży i zabiera na 6 piw. Dlaczego? By powiedzieć mu, że zaraz skończy się świat, bo stoi na drodze galaktycznej autostradzie (Ziemianie mieli podobno 50 lat na odwołanie od tej decyzji!) i że on sam pochodzi z małej planety w okolicach Betelgeuzy.
Tak jak mówił tak też się dzieje - booooom! I po Ziemi. Oczywiście nasi bohaterowie jako jedyni ocaleli od unicestwienia razem z planetą. I cóż, tak zaczyna się ich przygoda.
Od razu muszę to powiedzieć - to jedna z najbardziej absurdalnych książek jakie czytałam! Dlaczego ja to w ogóle czytałam!
"Autostopem przez galaktykę" to mieszanka jednego wielkiego żartu z ludzkości (wszechobecna biurokracja, typowe ludzkie zagwozdki czy problemy), absurdu goniącego absurd (goniący absurd) i poradnika przetrwania jako autostopowicz w kosmosie w jednym. Robot ze stanami depresyjnymi gorszymi od moich, przewodnik, którego grubość będzie wyższa od Was o kilka razy, komputer szukający sensu życia, statki o napędzie nieskończonego nieprawdopodobieństwa czy poezja, która zabija to tu totalna norma. Po prostu trzeba przywyknąć do tego rodzaju absurdu i paradoksów, a wszystko będzie się jakoś kleić. Możecie się na przykład dowiedzieć, że ręcznik to, wbrew pozorom, naprawdę użyteczny gadżet dla międzyplanetarnego autostopowicza.
Naprawdę, jest to parodia wszystkiego co znacie, zwłaszcza typowego science-fiction. "Ryje czachę" i to totalnie. Czytałam to na trzezwo i nadal to jest dziwne. Nie wiem jak jest na podchmieleniu, ale nie radzę próbować, bo Wam się obwody popalą.
Jestem oczywiście pewna, że nie każdemu przypadnie coś takiego do gustu i szczerze to rozumie. Ma to swoich zwolenników jak i przeciwników. Jednak zachęcam do sięgnięcia po tę nieco szaloną pozycję dla samego przekonania się jak można bawić się humorem i konwencją.
Wady:
- absurd goni absurd
- specyficzny humor
- dla niektórych nudne i bez sensu
Zalety:
- ciekawe pomysły
- specyficzny humor
- zabawne postacie
To jest po prostu bardzo specyficzna książka z bardzo specyficznym humorem. Mogłabym powiedzieć, że wręcz dziwna. I to bardzo. Tam się nic przysłowiowej kupy nie trzyma! Ale taki jest właśnie tego zamysł. :)
.~* *~.
"Pewnego dnia młody Ziemianin Arthur dowiaduje się z zaskoczeniem, że jego najbliższy przyjaciel Ford jest kosmitą, a Ziemia niemal za chwilę zostanie zniszczona, gdyż znajduje się na trasie planowanej międzygalaktycznej autostrady. Jak mu przekazuje beznamiętnie przyjaciel, informacja o tych planach została już dośc dawno wywieszona w jakimś galaktycznym urzędzie na planecie Alfa Centauri, tyle że Ziemianie ich nie oprotestowali, co oznacza że wyrażają zgodę. Unicestwienie ojczystej planety oraz zagłada całego ludzkiego gatunku to dla Arthura dopiero początek niesamowitych przygód, albowiem tuż przed katastrofą Ford zabiera go statkiem kosmicznym w podróż po Galaktyce, w trakcie której zbiera materiały do nowej edycji kompendium wszelkiej znanej wiedzy, czyli przewodnika Autostopem przez Galaktykę. W trakcie tej niekończącej się podróży, odbywanej między innymi w towarzystwie neurotycznego robota Marvina, Arthur spróbuje rozwiązać największą zagadkę kosmosu oraz spróbuje pojąć sens życia."
.~* Kilka cytatów *~.
"Jeśli ludzie nie poruszają nieustająco ustami, zaczynają pracować im mózgi."
"Dziś musi być czwartek. Nigdy nie mogłem się połapać, o co chodzi w czwartki. "

- A cóż takiego mówiła?
- Nie wiem, nie słuchałem."
"Tylko sześciu ludzi w Galaktyce wiedziało, że zadanie prezydenta polegało nie na sprawowaniu władzy, ale na odwracaniu od niej uwagi."
"Przez chwilę nic się nie działo. Potem - po jakiejś sekundzie - nadal nic się nie działo."
"Zrobiłem dziś coś nie tak, czy świat zawsze taki był, a ja zbyt zajmowałem się sobą, by to zauważyć?"
"- Życie... - stwierdził Marvin smętnie. - Możesz na nie pluć, możesz je ignorować, ale nie możesz go polubić!"
"Czarujący gość – powiedział. – Żałuję, że nie mam córki, której mógłbym zabronić małżeństwa z nim."
"Pan L. Prosser był, jak to mówią, tylko człowiekiem. Innymi słowy, był opartą na
węglu dwunożną formą życia pochodzącą od małpy."

"Różne rzeczy nie zawsze okazują się tym, na co wyglądają. Fakt ten jest ogólnie znany, ale przez to nie mniej istotny. Na przykład na planecie Ziemia ludzie uważali, że są inteligentniejsi od delfinów,tak dużo bowiem dokonali - stworzyli koło, Nowy Jork, wojny i tak dalej - delfiny zaś nie robiły nic poza buszowaniem w wodzie i leżeniem brzuchami do góry. Delfiny uważały na odwrót: że to one są znacznie inteligentniejsze od ludzi, i to z tych samych powodów. "
"Wszystko w życiu atakował z mieszaniną zadziwiającego geniuszu i naiwnej niekompetencji, tak że czasami trudno było odróżnić, które jest które."
.~* *~.

A dlaczego jego dom ma być zniszczony?
Bo ma tamtędy biec autostrada!
Nagle znikąd pojawia się jego przyjaciel - Ford Perfect. Jak gdyby nigdy nic wyciąga go z kałuży błota, w której leży i zabiera na 6 piw. Dlaczego? By powiedzieć mu, że zaraz skończy się świat, bo stoi na drodze galaktycznej autostradzie (Ziemianie mieli podobno 50 lat na odwołanie od tej decyzji!) i że on sam pochodzi z małej planety w okolicach Betelgeuzy.
Tak jak mówił tak też się dzieje - booooom! I po Ziemi. Oczywiście nasi bohaterowie jako jedyni ocaleli od unicestwienia razem z planetą. I cóż, tak zaczyna się ich przygoda.
Od razu muszę to powiedzieć - to jedna z najbardziej absurdalnych książek jakie czytałam! Dlaczego ja to w ogóle czytałam!

Naprawdę, jest to parodia wszystkiego co znacie, zwłaszcza typowego science-fiction. "Ryje czachę" i to totalnie. Czytałam to na trzezwo i nadal to jest dziwne. Nie wiem jak jest na podchmieleniu, ale nie radzę próbować, bo Wam się obwody popalą.
Jestem oczywiście pewna, że nie każdemu przypadnie coś takiego do gustu i szczerze to rozumie. Ma to swoich zwolenników jak i przeciwników. Jednak zachęcam do sięgnięcia po tę nieco szaloną pozycję dla samego przekonania się jak można bawić się humorem i konwencją.
.~* Wady i zalety *~.
Wady:
- absurd goni absurd
- specyficzny humor
- dla niektórych nudne i bez sensu
Zalety:
- ciekawe pomysły
- specyficzny humor
- zabawne postacie
.~* Podsumowując *~.
To jest po prostu bardzo specyficzna książka z bardzo specyficznym humorem. Mogłabym powiedzieć, że wręcz dziwna. I to bardzo. Tam się nic przysłowiowej kupy nie trzyma! Ale taki jest właśnie tego zamysł. :)
.~* Moja ocena *~.
7/10
.~* *~.
A gdybyś mógł usłyszeć książki śpiew...
Czyli piosenka, która przyszła mi na myśl.
.~* *~.
Recenzja ciekawa mimo że nie czytałam książki brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńP.S Zmień czcionkę, bo trudno się czyta
youtube
To zapraszam do sięgnięcia po tytuł. ^^
UsuńI dziękuję za poradę!
Niedawno miałem okazję przeczytać tego klasyka i tak się w nią wciągnąłem że ledwo co zacząłem a już się skończyła, polecam
OdpowiedzUsuńNiech ręcznik będzie w Wami! :)
Wciąga jak bagienko! :D
UsuńJeszcze się wszyscy zdziwią jak potrafi uratować życie! :P
Ręcznik to wbrew pozorom bardzo ważne narzędzie survivalowe. Można wytrzeć ręce po umyciu, można nim się okryć kiedy chłodno, można podłożyć jeśli gdzieś chce się usiąść. Plus niezliczone zastosowania jak każdej szmatki, choćby można zaimprowizować temblak. Im większy ręcznik, tym lepiej.
OdpowiedzUsuńNa odludnych terenach, szczególnie innych planet, może być problem ze znalezieniem siedzenia, żeby usiąść i odpocząć. A siedzenie na jakimś kamieniu, lub co gorsza wilgotnym pniaku, to nie jest najlepszy pomysł.
Żeby się położyć do spania to też by coś się przydało do przykrycia gałęzi, liści, trawy i piachu.
Jeśli chodzi o sztuczną inteligencję, czy w ogóle o inteligencję, to naprawdę umysł tak działa, że wybiera subiektywnie najprzyjemniejszą opcję, spośród kilku opcji. Jako że ludzie (i roboty) różnią się modelami świata (wskutek różnych przeżyć i zdarzeń), to w danej chwili różne czynności mogą sprawiać im największą przyjemność. Stąd wynika różnorodność zachowań.
Więc opis działania sztucznej inteligencji jak najbardziej jest poprawny, wręcz rzekłbym proroczy, bo ludzka nauka jeszcze nie domyśliła się, że to takie proste.
Przykładowo, jedna osoba będzie codziennie chodzić do kościoła, bo uznaje to za najprzyjemniejsze. Pedofil będzie szukał towarzystwa dzieci, bo uzna to za najprzyjemniejsze. Dżihadysta wysadzający się w powietrze uznaje, że najprzyjemniejsza jest śmierć za daną sprawę i raj z wiecznymi dziewicami po śmierci. Ludziom naprawdę pokręcone rzeczy potrafią sprawić największą przyjemność, ale mechanizm jest równie prosty co u jakiegoś pierwotniaka, który ma sensor oświetlenia i zawsze kieruje się ku światłu.
Prawdą jest także, że prezydent tak naprawdę nie rządzi (przynajmniej nie w kapitalizmie). Zadaniem władz państwowych jest reprezentowanie pewnych grup interesów i powiększanie im zysków. Te grupy interesów mają akcje fabryk i banków, gazet i stacji telewizyjnych. Polityk jest promowany jeśli zostanie uznany za przydatny, wtedy media pozytywnie o nim informują, jego dzieci dostają się do najlepszych szkół i później na jakieś posadki, on sam po zakończeniu kadencji może liczyć na posadki w różnych organizacjach międzynarodowych i fundacjach. Ale niech tylko zadziała wbrew ich interesom, to zostaje medialnie zniszczony, a jego dzieci będą musiały szukać pracy w pośredniaku. Tak to niestety działa.
Więc w sumie nie ma większego znaczenia na kogo ludzie zagłosują w wyborach, bo polityk tylko reprezentuje pewne grupy interesów. Czasem te grupy interesów mają wzajemnie sprzeczne pomysły, stąd nieco odmienne partie polityczne. Ale generalnie, to różnice są głównie po to, żeby niezadowoleni z jednego polityka zagłosowali na innego, w złudnej nadziei że to cokolwiek zmieni. Politycy kłócą się w sprawach absolutnie nieistotnych dla tych grup interesów, ale jak na przykład trzeba zagłosować za zwiększeniem zakupu broni (z prywatnych firm), albo kolejnym ograniczeniem zasiłków, to stają się zadziwiająco zgodni.