24. "Kordian" - Juliusz Słowacki - Boże, kolejny chce się zabić...

Witajcie kochani~! ^^

Po długim oczekiwaniu i mozolnym pisaniu znowu przychodzę do was z recenzją lektury. Właściwie to jej omówieniem, ale na recenzję też znajdzie się miejsce. :)
Niestety muszę was też zasmucić - w recenzji nie będzie obrazków. :C
Ciężko znalezć coś pasującego, nawet z muzyką mam problem! Więc i bez tego się obejdzie. Ale mam nadzieję, że recenzja bardzo na tym nie ucierpi. Także zapraszam do czytania!

Znaleziony obraz
Tytuł polski: "Kordian. Część pierwsza trylogii: Spisek koronacyjny."
Autor: Juliusz Słowacki
Wydawnictwo: Nasza biblioteka
Ilość stron: 171
Rok wydania: oryginał 1834, ten tomik 1985
Okładka: miękka

Wyzwanie biblioteczne:
 5/30

"Polska pod jarzmem cara - zbrodniarza. Patrioci planują na niego zamach. Jeden z nich, tajemniczy młodzieniec w masce, podejmuje się zabić znienawidzonego tyrana. Wpisuje się tym samym w krąg działań, które zaplanował szatan u progu kolejnego stulecia. Czy mu się powiedzie? Czy ma na tyle odwagi, by działać na rzecz własnego, zniewolonego i upokorzonego narodu? A może Kordian, bo o nim tu mowa, jest zbyt słaby?..."


Kilka cytatów:

"A potem, jako czynią modne bohatery, w łeb sobie strzelę."

"Otom ja sam jak drzewo zwarzone od kiści,

Sto we mnie żądz, sto uczuć, sto uwiędłych liści."

"Boże! Zdejm z mego serca jaskółczy niepokój,
Daj życiu duszę i cel duszy wyprorokuj... "

"Sposób niemyślenia przemyśl, oszalej."


"Zamknięty jestem w kole czarów tajemniczem, Nie wyjdę z niego... Mogłem być czymś... będę niczem."

"Idę wśród ludzi jak przez las jesienny..."


"Próżno myśl genijuszu świat cały pozłaca, na każdym szczeblu życia rzeczywistość czeka."

"Mam sto rąk, sto sztyletów... gdy chcę, sto ran zadam."

"Pomyśleć tak - i nie chcieć? o hańbo! o wstydzie!
Pomyśleć tak - i nie móc? w szmaty podrę łono!
Nie móc? to piekło! "

"Jam się w miłość nieszczęsną całym sercem wsączył... "

"Ziemia - to plama
Na nieskończoności błękicie,
A Bóg ją zetrze palcem, lub wleje w nią życie
Jak w posąg gliniany Adama. "

"DIABEŁ:
Zdławiłem cara- i byłbym go dobił,
Lecz tak we śnie do ojca mojego podobny. "

"O! złota rybko w kryształowej bani,
Tłucz się o twarde brzegi niewidzianych granic;
Mały kryształ powietrza, w którym pluszczesz skrzelą,
Jest wszystkim, a świat cały nicości topielą. "

"A gdy spojrzysz iskrami twych oczu - szaleję! "

"KORDIAN
Myślę. 

DOKTOR

Więc świat jest myślą twoją. 

KORDIAN

Cierpię. 

DOKTOR

Nie myśl. 

KORDIAN

Nie mogę... "


"KSIĄDZ 

(...) Teraz, mój synu, przed wieczności drogą
Nié masz co komu przekazać na ziemi?

KORDIAN

Nic.

KSIĄDZ

I nikogo na ziemi?...

KORDIAN

Nikogo.

KSIĄDZ

Nie byliż ludzie przyjaciołmi twemi?...

KORDIAN

Nikt. "

"Trzeba mi nowych skrzydeł, nowych dróg potrzeba. "

"Trzeba się dziś zwyciężyć, aby jutra dożyć. "

"Ziemia - to plama na nieskończoność błękicie; ciemna gwiazda, w słonecznych gwiazd świcie, grób odwieczny potomków Adama."

"A smutek niby mądra książka w serc żyje, I mówi wiele rzeczy, i człowiek nie gnije."

"Jam bezsilny! nie mogę, jak Edyp zabójca, rozwiązać wszystkich sfinksów zagadki na świecie; rozmnożyły się sfinksy (...) świat się nie rozszerzył, ale zyskał głębi... "

"O! przypłynę ja kiedyś we wspomnień łańcuchu, Zatrzymam się... wspomnienia krokiem się nie ruszą, Aż powiesz... "Natrętny duchu! Ciężysz na duszy mojej, twoją cichą duszą, Jak księżyc mórz oczyma podnoszący ciemnie. Jesteś wszędzie, koło mnie, nade mną i we mnie..." Luba, jam koło ciebie i z tobą i w tobie... Nie przychodzę wyrzucać ani przypominać, Ani śmiem błogosławić, ani chcę przeklinać; Przyśniło mi się tylko kilka pytań w grobie... "

"KORDIAN

Tak, gdy mię spalą męczarnie,
To będę świecił ludziom próchnem moich kości.
Talenta, są to w ręku szalonych latarnie,
Ze światłem idą prosto topić się do rzeki.
Lepiéj światło zagasić, i zamknąć powieki,
Albo kupić rozsądku, zimnych wyobrażeń,
Zapłacić za ten towar całym skarbem marzeń... "

"(...) Masz pióro przy sobie? 
Chciałbym opisać imiona płaczących nade mną.-
Ojciec w grobie - i matka w grobie - krewni w grobie,
Ona - jak w grobie... Więc nikt po mnie! Wszyscy ze mną!
A szubienica będzie pomnikiem grobowym... "

"Wiem o tej potrzebie... Naród ginie, dlaczego? Aby wieszcz narodu miał treść do poematu. (...)Hymn anioła w wieszcza się przelewa, zaśpiewał, naród ginie, bo poeta śpiewa. "

"Boże! zdejm z mego serca jaskółczy niepokój,
Daj życiu duszę i cel duszy wyprorokuj...
Jedną myśl wielką roznieć, niechaj pali żarem,
A stanę się tej myśli narzędziem, zegarem,
Na twarzy ją pokażę, popchnę serca biciem,
Rozdzwonię wyrazami, i dokończę życiem. "

"DOKTOR 
W godzinę północną Wychodziłem z sypialnej cesarza komnaty.

KORDIAN 

Cóż tam robiłeś?

DOKTOR 

Ha! nic, polewałem kwiaty..."

"Droga! Gdybym pałace mógł nazad odzyskać jedną łzą twoją, nie chcę, abyś łzę wylała. "

"Gdzież anioł przeczucia? Czy przyjdzie? poprowadzi? Więc myśli i uczucia Trzeba skąpca przykładem, na lata rozłożyć, I nigdy zmysłów w jednej nie utracić burzy. Trzeba się dziś zwyciężyć, aby jutra dożyć. Dziwna ciekawość życia prowadzi w podróży. A za ciekawość trzeba nieszczęściami płacić, I nigdy zmysłów w jednej burzy nie utracić... "

"Jedną myśl wielką roznieć,
niech się pali żarem, A stanę
się tej myśli narzędziem,
zegarem. Na twarzy ją
pokażę, popchnę serca
biciem, Rozdzwonię
wyrazami, i dokończę

życiem. "

Tak jak przy poprzedniej recenzji omówię cały tekst, po kolei idąc kolejnymi scenami.

PRZYGOTOWANIE
PROLOG
Akt I
- Scena I
- Scena II
- Scena III
Akt II – Rok 1828. Wędrowiec
Akt III – Spisek koronacyjny
- Scena I
- Scena II
- Scena III
- Scena IV
- Scena V
- Scena VI
- Scena VII
- Scena VIII
- Scena IX
- Scena ostatnia (X)

PRZYGOTOWANIE
Przygotowanie odbywa się 31 grudnia 1799 roku, na przełomie wieków (choć w naszym "liczeniu" wiek następny zaczyna się od roku 1801), w Górach Karpackich przy chacie Twardowskiego.
W tym umówionym miejscu pojawiają się różne postaci - czarownice, diabły, Szatan, Mefistofeles, Astarot i inne dziwne istoty. Szatan mówi, że nadchodzi wielka chwila dla pewnego narodu, którym są oczywiście Polacy. Mefistofeles wpada na pomysł by stworzyć narodowi przywódców. Z kotła, do którego wrzucane są różne przedmioty, wyłaniają się po kolei postacie przywódców powstania listopadowego. Gdy ostatni z nich wychodzi pojawiają się anioły i przepędzają zgromadzenie.

PROLOG

W prologu występują trzy osoby - każda z nich prezentuje inną koncepcję literatury narodowej.
Pierwsza propaguje poezję mesjańską, druga krytykuje poprzednią, a trzecia przepędza poprzedników i zapowiada zupełnie nową poezję, która "uśpionych" porwie do działania.

Akt I

Scena I
Kordian rozmawia przed swoim domem ze sługą Grzegorzem. Chłopak ma wtedy 15 lat. Wspomina wtedy samobójczą śmierć swojego przyjaciela. Wygłasza w tym momencie monolog, w którym porównuje swoją duszę, a właściwie jej stan, do otaczającej go jesiennej pogody. Potem Grzegorz opowiada trzy historie: o Janku, co psom szył buty, o bitwie pod piramidami podczas wyprawy Napoleona do Egiptu i o Kazimierzu - młodym oficerze oddziałów polskich, biorącym udział w wyprawie na Moskwę.

Scena II

Kordian rozmawia z Laurą (w której jest zakochany), spacerując z nią po ogrodzie. Kobieta odnosi się w stosunku do niego z pewnego rodzaju szyderstwem. Kordian, jako zakochany młodzieniec, daje jej wiele dowodów na swoją miłość, lecz Laura nadal pozostaje zimna i uważa go za szalonego.

Scena III
Laura siedzi w pokoju przy świetle lampy. Siedzi sama w środku nocy, czyta wiersz Kordiana. Dopadają ją wyrzuty sumienia, zle potraktowała go podczas spaceru. Idzie popatrzeć przez okno, z nadzieją, że zobaczy Kordiana. Jedyne co widzi to konia pędzącego przed siebie bez jezdzca. Wtedy do jej pokoju wpada Grzegorz, krzycząc
“Panicz się zastrzelił!”

Akt II – Rok 1828. Wędrowiec
Kordian udaje si w podróż po Europie. Odwiedza po kolei:
- Londyn
Kordian siedzi pod drzewem w James Parku i rozmawia z Dozorcą. Ku swojemu niezadowoleniu przekonuje się, że światem rządzą pieniądze.
- Dover
Kordian siedzi nad morzem i czyta fragmenty tragedii Szekspira, uświadamiając sobie przepaść pomiędzy literaturą a rzeczywistością.
- Włochy
Kordian nawiązuje romans z Wiolettą, która zapewnia go o swoim głębokim uczuciu. Okazuje się jednak, że zależy jej tylko na klejnotach, jakimi obdarowywał ją chłopak. Postanawia wyruszyć z nim tylko ze względu na to, że jego koń był podkuty złotymi podkowami. Lecz w drodze okazuje się, że koń zgubił podkowy, wtedy Wioletta opuszcza Kordiana.
- Watykan
Kordian rozmawia z papieżem. W podarku przynosi mu garść ziemi z Polski, “ziemi, kędy dziesięć tysięcy wyrżnięto / Dziatek, starców i niewiast”. Daje to w ramach relikwii.
Papież, który kompletnie nie rozumie sytuacji, radzi Polakom być posłusznym carowi i się modlić. Audiencja w Watykanie kompromituje w oczach Kordiana autorytet moralny Kościoła.
- Mont Blanc
Tu pojawia się słynny monolog. Kordian stawia się w pozycji człowieka mającego nieograniczone możliwości. Wypowiada wtedy słowa:
“Jam jest posąg człowieka na posągu świata”.
Do tego dołączają słowa “Polska Winkelriedem narodów!”. Tym samym Kordian przyrównuje rolę Polski w historii Europy do roli legendarnego bohatera szwajcarskiego Winkelrieda. Scena kończy się tym, że chmura unosi Kordiana prosto do Polski.

Akt III – Spisek koronacyjny

Scena I
Scena I rozgrywa się na Placu Zamkowym, gdzie wystawiono ozdobne rusztowanie z okazji koronacji cara Mikołaja I. Ludzie zebrani na placu komentują to co związane z koronacją, oddając tym samym nastrój jaki panował wśród ludzi różnych stanów w tym okresie.

Scena II
Koronacja Mikołaja I w katedrze. Jest to najkrótsza scena w dziejach polskiego dramatu. Zawiera tylko słowa cara, który mówi:
“Przysięgam.”

Scena III
W scenie III car wychodzi z katedry prosto do ludu zgromadzonego na Placu Zamkowym. W trakcie uroczystości ma miejsce tragedia - w czasie, gdy książę Konstanty rozganiania tłumy, przypadkiem potrąca kobietę z dzieckiem na rękach. Dziecko upadłwszy na bruk ginie.

Scena IV
Scena IV ma miejsce w podziemiach kościoła św. Jana. Pd hasłem "Winkelried" zbierają się tam spiskowcy pod przywództwem Prezesa. Podchorąży, zachęca innych spiskowców do zamachu na cara, popierając swój pomysł tym jakich krzywd doznała Polska od Rosji. Prezes i ksiądz są temu stanowczo przeciwni. Lecz w pewnym momencie do podziemi chce wejść człowiek, nie znający hasła. Zostaje momentalnie zabity, a spiskowcy kopią mu grób. Uczestnicy tajnego zgromadzenia postanawiają głosować nad propozycją zamachu na cara. Projekt zostaje ostatecznie odrzucony po miażdżącej przewadze prezesa i księdza. Podchorąży zrywa maskę z twarzy i okazuje się, że jest to Kordian. Rozczarowany wynikiem głosowania wybiega z podziemi. Zapewnia, że sam zabije cara, skoro jego towarzysze nie chcą mu w tym pomóc.

Scena V
Scena V odbywa się w sali koncertowej w Zamku Królewskim. Kordian, który zostaje wyznaczony do nocnej warty, próbuje realizować swój plan zabicia cara, ale Strach i Imaginacja nie pozwalają mu na to. Pada zemdlony pod drzwiami. Gdy car budzi się i widzi Kordiana rozkazuje rozstrzelać go, jeśli tylko nie jest obłąkany.

Scena VI
W tej scenie Kordian trafia do szpitala dla wariatów, za poleceniem cara, by dowiedzieć się czy jest on obłąkany czy też nie. Szpital odwiedza Doktor, który wręcza Dozorcy dukata. Ten zaczyna się palić co świadczy to o szatańskiej mocy przybysza. Doktor idzie do Kordiana i siada przy jego łóżku, po czym z nim rozmawia. Przyznaje się do tego, że wyszedł z sypialni cara przed północą, zaraz przed pojawieniem się pod carskim drzwiami Kordiana. Doktor pokazuje mu też dwóch wariatów. Jeden z nich twierdzi, że jest krzyżem, na którym umarł Chrystus, drugiego natomiast myśli, że podtrzymuje nią sklepienie niebieskie, przez co ocala świat przed zagładą. Dlatego cały czas udosi rękę ku górze. Doktor chce w ten sposób uświadomić (lub zasugerować) Kordianowi, że jego idea ma taką samą wartość co imaginacje tych chorych. Nagle do szpitala wpada jak piorun książę Konstanty z żołnierzami i nakazuje wyprowadzić Kordiana na śmierć.

Scena VII
Akcja sceny dzieje się na placu Saskim. Car i Wielki Książę Konstanty robią generalny przegląd wojsk. W tej chwili żołnierze przyprowadzają do nich Kordiana. Wielki Książę rozkazuje żołnierzom ustawić piramidę z karabinów zakończonych bagnetami, a Kordianowi wsiąść na koń i przeskoczyć tą formację. Zapewnia też Kordianowi, że jeśli uda mu się tego dokonać to daruje mu życie. O dziwo, Kordianowi udaje się, na co car i tak każe go rozstrzelać.

Scena VIII
Kordian czeka na egzekucję. Rozmawia w tym czasie w celi z Księdzem i Grzegorzem, który modli się za niego i obiecuje nazwać swojego wnuka jego imieniem. Ksiądz poprzysięga zasadzić w swoim ogrodzie różę i również nazwać ją jego imieniem. Kordian uspokaja się myślą o tym, że ktoś będzie o nim pamiętał po śmierci. Nagle przychodzi oficer by oznajmić, że Kordian zaraz zostanie rozstrzelany.

Scena IX
Scena rozpoczyna się od rozmowy cara i Wielkiego Księcia Konstantego w Zamku Królewskim. Problemem poruszanym w rozmowie jest spór dotyczący pozycji Wielkiego Księcia jako władcy w Królestwie. Pretekstem do rozpoczęcia tej rozmowy jest prośba Konstantego o ułaskawienie Kordiana. Ostatecznie car pod naciskiem brata daje się przekonać i ustępuje. Każe napisać ułaskawienie w jego imieniu. Konstanty przekazuje je Adiutantowi i każe jak najszybciej zawieść je na miejsce egzekucji, czyli Plac Marsowy.

Scena ostatnia (X) 
Scena ma miejsce na Placu Marsowym, gdzie Kordian stoi przed plutonem egzekucyjnym. Adiutant jedzie z ułaskawieniem dla niego, lecz oficer go nie widzi i daje rozkaz do wystrzału. Podnosi w górę rękę na znak przygotowania się żołnierzy do wystrzału.
W tym momencie dramat urywa się. Nie wiadomo czy adiutant zdążył na czas z doniesieniem ułaskawienia.  Nie wiadomo też czy Kordian ostatecznie przeżył czy został zabity. Pozostanie to już zagadką na wieki.

Wady i zalety:

Wady:

- skomplikowany i zawiły język
ciężka do zrozumienia
forma tekstu - ciężka w czytaniu
- nie wszystko rozumie się od razu po przeczytaniu

Zalety:

- opisy autentycznych wydarzeń
- kawałek z historii Polski
- przekazuje wartości cenione w tym okresie
- ukazuje nastroje patriotyczne w tym okresie

Podsumowując.
Jeśli mam być szczera, nie jest to lektura, którą wielbię. Czytało mi się ją z trudem. Nie twierdzę oczywiście, że jest zła. Każdy ma swój gust, nikogo tu nie krytykuję, a kiedyś pisało się zupełnie inaczej niż teraz. Przyświecały inne cele i idee. Po prostu zaczynam twierdzić, że wszystkie dzieła z okresu romantyzmu są takie same. I staje się to już monotonne i nudne. Do tego to przekonanie potęguje to, że czytam to z przymusu, bo jest to stety niestety lekturą. A jak wiadomo lektury czytać trzeba, bo matura zje nas w całości. Tak więc cieszę się, że "Kordiana" mam już za sobą i mam nadzieję, że nigdy nie będzie mi już potrzebna wiedza na jego temat.



Moja ocena:
4,5/10


12 komentarzy :

  1. A ja tam "Kordiana" całkiem dobrze wspominam! :D W ogóle epoka romantyzmu miała to coś (dobra, wyłączając Wertera - to była droga przez mękę by to przeczytać) - niby Ci depresyjni bohaterowie, ale jednak mający to "coś". :D No i do dzisiaj nie mogę pogodzić się z tym, że Słowacki nie zrobił drugiej części Kordiana, bo tak zakończyć w tym otwartym punkcie, że czytelnik nie wie, co się ostatecznie z tym Kordianem stanie... No smutne. :D
    Pozdrawiam,
    Ania.

    http://chaosmysli.blogspot.com - zapraszam przede wszystkim do wzięcia udziału we właśnie trwającym KONKURSIE! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nie, na j. polskim okropnie nas z niego maglowała. :P
      Znam ten ból - Werter to zło. I od niego to wszystko się zaczęło, ta chorobliwa depresyjność bohaterów. Sama jestem chorobliwie depresyjna, a czytając to to już depresja do kwadratu. XD
      I wszyscy chcą się zabić. <3
      Ale fakt, to że Słowacki przerwał w takim momencie i nie napisał kolejnej części to zwyrodnialstwo. :P
      Panie Słowacki, tak się nie robi. :P

      Usuń
  2. Jak ja tej lektury nie lubiłam :P Koniec końców jej nie przeczytałam :D Myślę, że ten post pomoże niejednej osobie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pjona, bo też ją jak widać średnio lubię. :P
      Ale koniec końców, przeczytana. :P
      Oby. :P

      Usuń
  3. I've never heard about this book, thanks for sharing dear :D
    Great blog! I'm following you! Follow back?***
    http://omundodajesse.blogspot.pt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. This is a typical reading of the Romantic period in Poland. :)
      Thank you for follow, and certainly I'll look at your blog!
      Kisses. :)

      Usuń
  4. lubię tę lekturę kordiana jarałam się nim w liceum :) obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, każdy ma inne gusta. ;)
      Dziękuję bardzo! ^^

      Usuń
  5. No toś mi zareklamowała moją następną lekturę... Nigdy się z romantyzmem nie lubiłam, a Słowacki pisze chyba jeszcze gorzej niż Mickiewicz. Te teksty są tak zawiłe i nielogiczne, że masakra. Nie wiem, co oni tam ćpali na tej emigracji, ale ja chcę to samo przy omawianiu ich dzieł


    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, przepraszam. :P
      Po prostu jestem szczera i nie owijam w bawełnę. :P
      Romantyzm jest specyficznym okresem w literaturze polskiej. I jak widać albo się go kocha albo nienawidzi, ot taki urok.
      Ale na przykład Hymn Słowackiego już lubię, jest przyjemniejszy do czytania. Może zależy od długości tekstu, jego stylu czy przeznaczenia?
      Może tabakę? XD
      Była ponoć popularna. :P

      Usuń
  6. Obraz Friedricha i post od razu piękniejszy. <3

    OdpowiedzUsuń

Niesamowicie cieszą mnie Wasze komentarze, które mogę tu czytać. Więc śmiało, zostaw tu coś od siebie. ;)
Z chęcią odpiszę na każdą wiadomość~! <3

Ale jeśli masz pisać coś w stylu "Super blog, zapraszam do mnie (link)" to lepiej sobie odpuść.
Serio. To nie jest blog do reklamowania się.

Zamknieta w pozytywce © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka