#Czytamcopolskie, czyli czytajmy co nasze!

Witajcie kochani~! 

Z czym przychodzę do Was tym razem?
Z małą propozycją. :)
O co chodzi?
Już tłumaczę!

#CZYTAMCOPOLSKIE to akcja prowadzona przez Izz z "Heavy Books". Polega ona po prostu na promowaniu literatury polskiej.
Dlaczego?
Izz swojego czasu zaczęło nurtować pytanie, dlaczego nie czytamy tego co nasze. Zaczęło się od zbierania materiałów na ten temat. Tu mogę podrzucić wam fragment naszej rozmowy:

"Izz: Jak myślisz, dlaczego czytający ludzie z reguły omijają naszych autorów? Co jest złego w nazwisku "Kowalski" czy "Sikora"?
Mało ludzi czyta. Jeszcze mniej przyznaje się, że miało w ręku powieść polskiego autora. Jeśli się przyznają, z reguły jest to Prus albo Sienkiewicz. Czemu po nich sięgnęli? Bo szkoła. Bo lektury.

Ja: To tak. Według mnie ludzie nie czytają polskich autorów ze względu na uprzedzenia z przeszłości. Tak jak wspomniałaś, odnosi się to do przestarzałych lektur, wpajanych nam w szkole w młodym wieku. Osobę młodą łatwo do czegoś zniechęcić, wystarczy jej KAZAĆ coś zrobić. A ludzie nie lubią jak ktoś im rozkazuje i jeszcze za to karze (np. 1 w dzienniku). Sama przyznaje, że po przeczytaniu "Quo vadis" miałam wstręt do książek spod polskiego pióra. Dlaczego? Bo jedna książka potrafi zniechęcić do wszystkiego w tym temacie. Jest też odwrotnie. Jestem fanką autorów australijskich. Czemu? Bo kiedyś przeczytałam naprawdę fajna serię australijskiego autora i teraz jak trafiam na takich twórców to wiem, że z reguły trafiam na coś dobrego.
Mamy wielu polskich autorów, którzy są naprawdę dobrzy w tym co robią. Ziemiański, Sapkowski, Pilipiuk, Kossakowska, Grzędowicz czy Gołkowski... Można wymieniać i wymieniać. Nie faworyzuje tu nikogo. Ale fakt, sama mam problem z polskimi autorami. Nic do nich nie mam, ale ostatnio każda książka, na którą trafiam nie potrafi mnie zainteresować. Może dlatego, że czytam mniej znanych autorów. Ale nie zmienia to faktu, że to uprzedzenie jest. A podając przykład Sapkowskiego. Saga o Wiedzminie jest uwielbiana na całym świecie, dorobił się dodatkowych książek, komiksów, gier i gadżetów. 
Dlaczego? 
Bo ludzie z innych krajów to docenili, zrobiła się na to moda. Typowe polskie cebulactwo nie pozwala nam czytać tego co polskie, bo źle się nam kojarzy. Ale niektórzy autorzy się wycwaniają i przyjmują anglojęzyczne pseudonimy. Było tak w przypadku "Dziewiątego maga". Może specjalnie za nią nie przepadam, ale przypadkiem dowiedziałam się, że Reystone to tak naprawdę polka. 
Nie brzmi polsko? 
Nie. 
Dobra zagrywka? 
Tak.
Wiec pozostaje powiedzieć tylko jedno...
"Cudze chwalicie, swojego nie znacie." ;)"

A to tylko jedna z naszych rozmów, jeden z niewielkich wywiadów. Potem z takich małych wywiadów z różnymi osobami powstał u Izz post tłumaczący, dlaczego nie czytamy polskich autorów. Serdecznie do niego zapraszam, jest naprawdę ciekawy.

Ale to nie wystarczyło.
Wtedy Izz wyszła z inicjatywą niewielkiej jak na razie akcji. I tak zrodziła się koncepcja #czytam co polskie.


Zasady ‪#‎czytamcopolskie‬:
1. Blogerzy oraz booktuberzy opowiadają o swoim ulubionym autorze i/lub jego powieściach. Robią to w dowolny sposób, niech poniesie Was wyobraźnia. 
2. Chęć udziału zgłaszają mi na email: iza.poletylo@gmail.com lub w wiadomości prywatnej. 
3. Post/filmik dodają w ciągu dwóch tygodni od rozpoczęcia akcji (15.08.2016-28.08.2016). W uzasadnionych przypadkach mogę przedłużyć termin wstawienia posta/filmiku. 
4. W tytule posta/filmu wpisują #czytamcopolskie. W dowolnym miejscu zamieszczają również link do bloga organizatora (http://recenzjekawoholika.blogspot.com/)
5. Zapraszają swoich znajomych i dobrze się bawią! Mamy dotrzeć do młodzieży i pokazać im, że warto zobaczyć, że na 
rynku wydawniczym są również dobre, polskie powieści.

Jesteś zainteresowany wydarzeniem? To tylko jeden filmik/post. Pokaż, że #czytaszcopolskie!

Strona wydarzenia na FB:
#czytamcopolskie

Serdecznie zapraszam do braniu udziału w wydarzeniu! Dopiero próbujemy coś z tą akcję, ale jeśli to wypali to już niedługo zorganizujemy z Izz drugą edycję #czytamcopolskie. ;)


Wszystkie grafiki (oprócz pierwszej) w tym poście są mojego autorstwa. Proszę nie kopiować bez mojej zgody. 
Dziękuję.

11 komentarzy :

  1. Czy tą "fajną" australijską serią byli "Zwiadowcy"? Mi się wydaje, że Flanagan pochodził z tego kraju i tak się skojarzyło :D
    Kurczę, nie wiem który raz już o tym mówię, ale w sumie temat interesujący - podzielam zdanie, że powinniśmy czytać więcej polskich autorów i sama się za to niedługo zabieram. Osobiście raczej nie byłam zrażona przez lektury i myślę, że żaden z moich znajomych nie jest i nigdy nie był - z tego co wiem, raczej starali się wyciągać wnioski z przeczytanej książki niż od razu negatywnie ją oceniać. I według mnie tak powinno być, bo nie wpłyniemy ani na ministerstwo edukacji, ani na nauczycieli - musimy sami zmienić swoje nastawienie i zaakceptować lektury takimi, jakimi są.
    Zapraszam na recenzję "Króla kruków"! pattbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie, nie czytałam "Zwiadowców". Mam na myśli "Meteor", "Klucze do królestwa", "Stare królestwo" czy "Trylogię Czarnego Maga". Wszystkie australijskich autorów. :)
      U mnie niestety większość osób w szkole traktuje lektury jak zło konieczne i nie czyta przez to książek, bo "wszystkie polskie książki są takie". Mają uprzedzenia przez co nie sięgają po polską literaturę, która potrafi być naprawdę wspaniała. Nie samymi "Dziadami" człowiek żyje. ;)

      Usuń
  2. Dziękuję za nominację! ^^
    Postaram się odpowiedzieć na pytania jak najszybciej! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja sama nie czytam polskich autorów, głównie dlatego, że przy większości powieści strasznie się sparzyłam. Nie znaczy to jednak, że jestem zupełnie przeciwko, bo lubię odkrywać nowych pisarzy, ale zanim sięgnę po kolejną książkę polskiego autora pewnie trochę minie. Wydaje mi się, że ta akcja jest potrzebna, może akurat ktoś poleci mi taką powieść, że zacznę częściej sięgać po rodzimą literaturę :)

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety też często trafiałam na buble, przez co się trochę zniechęciłam. Ale potem trafiłam na kilka perełek, które przywróciły mi wiarę w polską literaturę, ;)
      Według mnie tak akcja jest i ciekawa i potrzebna. Jeśli ktoś napisze o ciekawej książce, a ktoś inny o niej przeczyta to jest szansa, że mu się spodoba, a co za tym idzie - przeczyta ją. I w taki oto sposób więcej osób dowie się o czymś dobrym i będzie to rozpowszechniać. :)

      Usuń
  4. Jestem! Nadrabiam! Żyję!
    Dziękuję za post informacyjny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czytam to co polskie i szczerze mówiąc nie widzę różnicy w książkach zagranicznych, chociaż jest mało takich naprawdę wciągających.
    Osobiście uważam, że warto dawać szansę polskim autorom :D
    A najbardziej śmieszą mnie blogi, które wyciągają od autorów polskich książki na konkursy, a nigdy ich nie czytali ;)
    Pozdrawiam serdecznie
    http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/

    I przy okazji zapraszam na wydarzenie przepełnione konkursami
    https://www.facebook.com/events/1046947058721737/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Polscy autorzy nie różnią się niczym od autorów zagranicznych. Trzeba tylko dobrze trafić i nie oceniać pochopnie. :)

      Usuń
  6. Tak się teraz zastanawiam i doszłam do wniosku, że jednak czytam sporo polskich książek <3 Bo.polskie najlepsze!

    OdpowiedzUsuń

Niesamowicie cieszą mnie Wasze komentarze, które mogę tu czytać. Więc śmiało, zostaw tu coś od siebie. ;)
Z chęcią odpiszę na każdą wiadomość~! <3

Ale jeśli masz pisać coś w stylu "Super blog, zapraszam do mnie (link)" to lepiej sobie odpuść.
Serio. To nie jest blog do reklamowania się.

Zamknieta w pozytywce © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka