68. "Szepty dzieci mgły" - Trudi Canavan - W oczekiwaniu na 4 tom Millenium.

Hej, hej kochani~!

Moje posty jak zawsze pojawiają się o jakiś nieludzkich godzinach, co? Tak to jakoś wyszło, że za dnia się nie chciało pracować to teraz się nocki zarywa, heh. 
No i jeszcze ze znajomymi z uczelni mamy zacząć grać w RPG'a, wiec cały weekend zmarnowałam na tworzenie historii swojej postaci. Cóż, bywa. :P
W sumie... Może chcecie bym ją tu, na blogu, opublikowała? Cały opis postaci, jej historia, kilka rysunków czy mapka.

Dajcie znać w komentarzach!



.~* *~.


Okładka książki Szepty dzieci mgły i inne opowiadaniaTytuł polski: "Szepty dzieci mgły"
Tytuł oryginalny: "Whispers of the Mist Children"
Autor: Trudi Canavan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 205
Okładka: twarda

"Po raz pierwszy na świecie, opowiadania Trudi Canavan zebrane w jednym tomie. Książka zawiera teksty z różnych okresów twórczości autorki, w tym tytułowe opowiadanie od którego rozpoczęła się jej pisarska kariera.

> SZEPTY DZIECI MGŁY
> SZALONY UCZEŃ (opowiadanie ze świata Czarnego Maga)
> MARKIETANKA

> PRZESTRZEŃ DLA SIEBIE
>BIURO RZECZY ZNALEZIONYCH"




.~* Kilka cytatów *~.

"-Vorl jest jak miecz, którego używa się i wyrzuca, kiedy się stępi. Doradcy są niczym zwoje albo księgi - korzysta się z nich wiele razy. Nie uderzysz wroga książką i nie pójdziesz następnie radzić się miecza, prawda?"

"Ze straszliwych wypadków mogą narodzić się dobre rzeczy, jeśli tylko wyciągniemy wnioski z naszych błędów i zapiszemy to, czego się nauczyliśmy, dla przyszłych pokoleń."


"(...) rozważ wszelkie możliwości , nawet te najbardziej dziwaczne - bo lepiej jest być zanadto przygotowanym niż zaskoczonym przez coś nieprzewidzianego - a następnie radź sobie z problemem."

"Mam cały czas tego świata do dyspozycji."

.~* *~.

Po kilku latach od przeczytania pierwszych książek Trudi Canavan w końcu, za sprawą mojego prywatnego hobbita (loff Sareu <3), mogłam sięgnąć po zbiór opowiadań zatytułowany "Szepty dzieci mgły". 
Na wstępnie powiem, że cóż, krótkie formy od Trudi mnie nie zachwyciły. Fakt, były ciekawe, ale brakowało im tego, co jest w jej większych seriach - wciągającej fabuły i głębi. Opowiadania wydawały się dosyć... Płaskie? Jeśli mogę tak to ująć. I dość przewidywalne. Stanowczo lepiej Canavan radzi sobie z dłuższymi formami, gdzie różne historie się ze sobą przeplatają, tworząc różnego rodzaju intrygi.
Ale dużym plusem całości są na pewno wyjaśnienia i przypisy do opowiadań na ich końcu. To dodaje całości smaczku i poniekąd kontekstu, bo tłumaczą jak i czemu powstały.


Pokrótce opowiem Wam o każdym z tych opowiadań.


"Szepty dzieci mgły"

Velarin jest sorą. I to nie byle jaką - była królewską sorą. Jej umiejętności magiczne są godne pozazdroszczenia. Kula ochronna? Ściana białego ognia? Brzmi co najmniej potężnie. Lecz ona niestety, po pewnym incydencie w pałacu, nie wierzy już w swoje umiejętności. Przez to pracuje u zwykłego kupca w formie ochrony nie za wielkiej karawany. Bo wbrew pozorom, trzeba jednak ją chronić...

Jeśli mam być szczera - średnio mi to opowiadanie przypadło do gustu. Kompletnie nie potrafiłam się w nim odnaleźć, czułam się jakby mnie ktoś wrzucił w jakiś świat bez żadnej wiedzy o nim. Gdzie wszyscy wiedzą o co chodzi, oprócz mnie oczywiście.


"Szalony uczeń"

Indria i Tagin są dość ciekawym rodzeństwem. On - uczeń maga, ona - dziewczyna wydana za mąż wbrew sobie. Dziwne zachowanie Tagina wkrótce ujawnia się w szokujących okolicznościach - okazuje się, że zamordował swojego nauczyciela. Prosi siostrę o pomoc i trzymacie tego w sekrecie, a potem ucieka. On i jego siostra są teraz podejrzani. A pierwsze morderstwo ciągnie za sobą kolejne...

Gdy tylko dowiedziałam się, że to opowiadanie ze świata Trylogii Czarnego Maga to bardzo się podekscytowałam. Tak się za tym światem stęskniłam! I szczerze, to właśnie to opowiadanie przyniosło mi najwięcej rozrywki. Po prostu było przyjemne w czytaniui wiedziałam co się w nim dzieje. I mój sentyment do Trylogii przeze mnie przemawia. ;')


"Markietanka"

Zostajemy rzuceni w wir bitwy, która niesie za sobą wiele ofiar. Naszym oczom ukazują się postacie takie jak Reny, jego dowódca - Dael, jak i Kala - tytułowa markietanka, czyli hm... Pani do towarzystwa Reny'ego. Ale czy na pewno jest ona tylko markietanką? Każda kobieta skrywa swoje sekrety...

Również i to opowiadanie bardzo mi się podobało, mimo że na początku sądziłam, że będzie wręcz odwrotnie. Jest interesujące, o dziwo zaskakujące i dość nietypowe. Ląduje u mnie na drugim miejscu, zaraz po Szalonym uczniu.


"Przestrzeń dla siebie"

Naszą bohaterką jest kobieta, której imienia chyba nawet nie poznajemy. Jest ona malarką, która wprowadza się do nowego domu, a całość opowiadania to coś w rodzaju jej dziennika, spisywanego w wolnym czasie. Wkrótce po wprowadzeniu odkrywa tajemniczy pokój, który ma dość ciekawe właściwości - zatrzymuje czas. Dla naszej aspirującej malarki to życiowa szansa, z której żal nie skorzystać. Ale czy na pewno?

Jest to jedno z tych opowiadań, które niesie ze sobą wyraźny morał - pogoń za sławą i pieniędzmi nie zawsze popłaca, bo cena za to może być zbyt duża. Morał jest w całym opowiadaniu, które w mojej opinii jest mocnym średniaczkiem. Ale czytało się je bardzo szybko.


"Biuro rzeczy znalezionych"

Trinity to młoda kobieta, która zostawia niechcący swoją parasolkę w pociągu. I ma nadzieję ją odzyskać, idąc do Biura Rzeczy Znalezionych, w którym aż roi się od parasolek. Jak znaleźć tu tą właściwą? A co się stanie jeśli pożyczyć by podobną...?

To ostatnie opowiadanie wieje żartem. Jest zabawne ze względu na prostotę pomysłu - ot, parasolka. Ale co ona może zrobić! Historia jest bardzo lekka i przyjemnie opowiedziana, taka historyjka przy kawie.

.~* Wady i zalety *~.

Wady:

- przewidywalne
- dość proste
- nie wyróżniają się specjalnie z "tłumu"

Zalety:

- dość proste
- szybko się czyta
- niezobowiązujące


.~* Podsumowując *~.

Cóż, może nie jest to najlepsze co dostałam od Trudi, ale jednak opowiadanka były całkiem ciekawe i znośne, jedne bardziej, jedne mniej. Nie zmienia to faktu, że cieszę się, że je przeczytałam. Zwłaszcza to ze świata Trylogii, mam teraz taki sentymencik. :)


.~* Moja ocena *~.
7/10

.~* *~.


A gdybyś mógł usłyszeć książki śpiew...
Czyli piosenka, która przyszła mi na myśl.


.~* *~.

2 komentarze :

  1. Mam wielką ochotę sięgnąć po pióro tej autorki. Trudi Cavanan. Właściwie planuję to od bardzo dawna. Na półce mam jej trylogię (nie pamiętam tytułu, ale pierwszy tom nosi tytuł "Kapłanka w bieli"), więc zapewne rozpocznę od niej.

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam serdecznie, chyba każdą jej serię! Na moim blogu znajdziesz jeszcze recenzje trylogii "Głosu Bogów" i "Prawa Millenium"! I z serduszka mogę polecić "Trylogię Czarnego Maga". <3
      A mówisz właśnie o "Głosie Bogów", w mojej opinii chyba najdłużej rozkręcającej się serii. :P
      Jest ciekawa, ale jej czytanie trochę zajmuje. :P

      Usuń

Niesamowicie cieszą mnie Wasze komentarze, które mogę tu czytać. Więc śmiało, zostaw tu coś od siebie. ;)
Z chęcią odpiszę na każdą wiadomość~! <3

Ale jeśli masz pisać coś w stylu "Super blog, zapraszam do mnie (link)" to lepiej sobie odpuść.
Serio. To nie jest blog do reklamowania się.

Zamknieta w pozytywce © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka