Witajcie kochani!
Zapraszam już do ostatniej części postów z moimi wakacyjnymi wycieczkami, w których opowiadam Wam o miejscach wartych odwiedzenia! ^^
Wakacje już dawno (daaaaaaaaaaaaaawno) za nami, ale powspominać trochę warto. A gdzie Was dzisiaj zabiorę? Wracamy w okolice Dolnego Śląska i wędrujemy do malowniczej Jedliny Zdrój, odwiedzanej przeze mnie około 9 lat temu (zorientowałam się, że to połowa mojego życia ;-;) na zwiedzanie. Tym razem nie będę Was tak dokładnie "oprowadzać", bo jest to tylko kilka budynków, właściwie sal w nich, do opisania, a więcej samej historii tego miejsca do opowiedzenia. Posiłkować się będę tekstem ze strony pałacu, bo na pewno lepiej bym nie ujęła tego co tam jest. A zatem - zapraszam!
.~* *~.
Do pałacu w Jedlince miałam się z rodzicami wybrać już jakiś czas temu, ale dopiero ostatnio się nam udało. Kilka razy wpadliśmy tam "o tak", ale nie na ponowne zwiedzanie. Po części było to spowodowane tym, że chcieliśmy zobaczyć jakie zmiany zajdą w nim po dłuższym czasie. I powiem szczerze - oj widać zmiany, widać. Gdy na początku był tylko ledwo liznięty remontem pałac, teraz jest odrestaurowany, tak samo jak hotel i browar. Zresztą, zobaczycie!
Ach, no tak. Samolot. Nie byłabym sobą gdybym do niego nie wsiadła i nie zrobiła zdjęć. :P
Dodajcie sobie epicki dzwięk *piu piu piu!* i będzie idealnie.
Tu macie widok na browar i restaurację (bosz, ta pizza, polecam ja i mój brzuch <3). Fajnym zabiegiem jest ustawienie kadzi tak, że można je oglądać. Jak widzicie, pałacowe piwo ma wiele twarzy - "Marcową Damę", "Jaśnie Księcia" i inne. Kiedyś były jeszcze takie ręcznie robione lody, które były przecudowne, ale teraz ich nie ma. :C
(Petycja o wznowienie produkcji lodów? Kto jest za?)
(Petycja o wznowienie produkcji lodów? Kto jest za?)
Jeszcze nie wszystkie budynki kompleksu pałacowego są wyremontowane, jak wiadomo na to potrzeba czasu i pieniędzy, ale i tak, to co zastaliśmy 9 lat temu a teraz to wręcz niebo i ziemia. Wszystkie te budynki wyglądały jak to co macie niżej na zdjęciach - ruiny, resztki, dzicz.
.~* *~.
"Zwiedzanie" zaczniemy od trochę innej strony niż było ono prowadzone. Najpierw przedstawione były nam filmy, które jednak wolę zostawić na sam koniec, jak wisienkę na torcie. :)
Tak wygląda pierwsze pomieszczenie, które idzie nam ujrzeć po samym wejściu do budynku. To stąd grupy zwiedzających są zabierane przez przewodników, tu też czeka się na oprowadzającego i zaraz obok kupuje bilety oraz pamiątki (kartki <3).
Tak wygląda pierwsze pomieszczenie, które idzie nam ujrzeć po samym wejściu do budynku. To stąd grupy zwiedzających są zabierane przez przewodników, tu też czeka się na oprowadzającego i zaraz obok kupuje bilety oraz pamiątki (kartki <3).
Tamtymi schodami idziemy na górę, by na półpiętrze zobaczyć obraz (który można też zobaczyć przez specjalną dziurę w ścianie :P), a dalej wchodzimy do "pomieszczenia z cegłą". Serio, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ta cegła. Ciekawostką jest, że wszystkie cegły w tym budynku są tak podpisane. Naprawdę, pani przewodnik mi świadkiem.
.~* *~.
Skoro jesteście na blogu raczej książkowym to chyba lubicie książki, prawda? :P
Mamy tu gratkę dla niejednego książkoholika - piękną biblioteczkę, ze spisem szlachty! Uwierzcie mi, nie często się takie rzeczy widuje!
Mamy tu gratkę dla niejednego książkoholika - piękną biblioteczkę, ze spisem szlachty! Uwierzcie mi, nie często się takie rzeczy widuje!
Dodatkowo spójrzcie na drzwi. Może po nich nie widać, ale potrafią się same zamykać. Duchy? Nie! Specjalne zawiasy, dzięki którym nawet tak wielkie i masywne drzwi zamykają się za przechodzącym z pomieszczenia do pomieszczenia. :)
"Komnata Heraldyczna jest pierwszą w pełni odtworzoną salą pałacową. Można tu podziwiać wyposażenie z drugiej połowy XIX wieku z oryginalnie zachowaną podłogą oraz bogato zdobionym sztukaterią sufitem. Sala swoją nazwę zawdzięcza prezentowanemu tam zbiorowi dotyczącemu heraldyki i genealogii m. in. kolekcji almanachów gotajskich. W swoich zbiorach posiadamy praktycznie cały komplet od połowy XIX wieku (najstarszy egzemplarz z 1854 roku). Almanachy zawierają informacje heraldyczno genealogiczne, dotyczące całej szlachty Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego (S.I.R.) czyli ziem Śląska, Czech, Węgier, Austrii, Niemiec, Polski, itd.. Zbiór podzielony jest na cztery podstawowe kategorie wyróżniające się barwami okładek oraz koronami rangowymi wytłoczonymi na grzbietach :
- hrabiowie - ciemnozielona
- baronowie - fioletowa
- stara szlachta - błękitna
- nowa szlachta - jasnozielona
Jest to jeden z największych w Polsce zbiorów, na podstawie tych opracowań możemy stworzyć pełną genealogię rodów szlacheckich. Bez tych informacji nie jesteśmy w stanie stworzyć rzetelnej biografii żadnego rodu śląskiego. Na ścianie w komnacie wyeksponowaliśmy wizerunki 18 tarcz herbowych, 16 zamieszczonych w almanachach związanych ze Śląskiem oraz 2 herby właścicieli założycieli odrębnego majątku Jedlinka."
Ach, spójrzcie na te piękne piece kaflowe! I tę zastawę! Piękne polskie wyroby! Wiecie, że były tam też specjalne filiżanki dla wąsatych panów by zacnego wąsa w herbacie nie umoczyć? :)
.~* *~.
Następnie trafiamy a niewielkie pomieszczenie pełne zdjęć wiszących na ścianie. Ten orzeł to nie jakieś byle godło, to gra planszowa! Nie, nie robię sobie żartów! Naprawdę, gra, której zasad do końca jeszcze nie rozgryziono. Ale jeśli tylko to zrobią to ma być sprzedawana w pałacyku. Partyjkę? :)
"W 2007 roku odrestaurowano drugie pomieszczenie przylegające do „Komnaty Heraldycznej”. Odtworzono w niej dawny XIX-wieczny klimat. Salę poświęcono ostatniemu przedwojennemu właścicielowi majątku majorowi Gustawowi Böhm. Majątek objął on w 1889 roku i był z nim związany przez kilkadziesiąt lat. Salę uroczyście otworzył bratanek ostatniego właściciela Günter Böhm który przekazał na pamiątkę pobytu Kronikę Śląską Synapiusa oraz materiały genealogiczne dotyczące jego rodziny. W Sali możemy obejrzeć portret Gustawa Böhm oraz meble z epoki. W Sali wystawiono również księgę wpisów honorowych osób, które odwiedziły pałac."
.~* *~.
Jedna z kolejnych sal miała naprawdę świetny klimat. Dzwięki starego radia, maszyna do pisania, przygaszone światła... Klimat! I spójrzcie na ten cudny sufit.
"W czasie II wojny światowej Pałac Jedlinka został zaadoptowany na sztab Organization TODT, która od 1944 roku była głównym wykonawcą obiektu Riese zwanego podziemnym miastem Hitlera. To właśnie w pałacu realizowano główne przedsięwzięcia i plany tego do dzisiaj niezbadanego w pełni projektu."
"Jedną z pałacowych sal wyposażono w niemieckie sprzęty pochodzące z II wojny światowej, inscenizując pracę sztabu organizacji nad projektem. Do dzisiaj możemy usłyszeć tu dźwięk radiostacji i starych maszyn do pisania. Przy wejściu do sali umieszczono gabloty upamiętniające niewolniczą pracę jeńców obozu Gross Rosen podczas budowy obiektu Riese."
"Natomiast w podziemiach pałacu możemy zobaczyć pozostałości niemieckiego schronu przeciwchemicznego pochodzącego z II wojny światowej."
Tak, tak! Namówiliśmy panią przewodnik do zejścia do piwnic! (Już pod sam koniec wycieczki, po przejściu przez warsztat i kuchnię, o których potem) Zimno jak nie wiem co, ale za to jaki klimacik. I co do zdjęcia - niestety, sztaby złota nie były prawdziwe, nie szykujcie się na skok. :P
.~* *~.
Nawiązując jeszcze do II wojny światowej - obok pałacu stoi wystawa z pociągiem Amerika. Niestety, widziałam ją tylko z fotografii i przypadkiem w okna sali balowej, o której zaraz. Zawsze jest to kolejny powód by wrócić. :)
"Dotknij historii - by pamiętać o zbrodni.
Na terenie kompleksu pałacowego „Jedlinka”, gdzie podczas II wojny światowej mieściło się dowództwo organizacji „Todt”, odpowiedzialnej za budowę kompleksu Riese, prezentujemy jedyną w swoim rodzaju replikę wagonu sztabowego pociągu „Amerika”.To właśnie tu w wagonie 10 252 Bln zapadały najważniejsze decyzje strategiczne wszystkich frontów II wojny światowej."
.~* *~.
Tak jak mówiłam - idziemy do sali balowej, w której wcześniej odbywał się ślub. :P
Naprawdę! Przed pałacem gdzieniegdzie można było znalezć białe płatki róż (sztucznych ;/), a sala była przystrojona typowo weselnie,
Jak we wszystkich salach były piękne sufity to tu w oryginale sufit musiał być nieziemski, zwłaszcza z kryształowym żyrandolem, podwyższeniem i kryształowymi lustrami wokół, powiększającymi pomieszczenie kilkukrotnie.
"Dla zwiedzających udostępniono także salę balową, zdobiona płatkami prawdziwego złota, pokój Carla Kristera z kolekcją jego porcelanowych wyrobów oraz malowidłami amorków, symboli jego romantycznych uczuć do ukochanej żony. Trzy sale rezydencjonalne z zachowaną XIX wieczną sztukaterią oraz secesyjnym piecem w których eksponujemy wystawy czasowe. Pracownie sztukatorską oraz XIX wieczną zabytkową windę kuchenną, z której można nadal korzystać."
Przejdę teraz do wspomnianej w tekście pracowni i kuchni. Aktualnie w tym miejscu znajduje się pracownia odtwarzająca zdobienia w pałacu i odlewnia tychże ozdób.
.~* *~.
A teraz trochę postraszymy, bo oczywiście każdy szanujący się pałac/zamek ma swoje duchy! Prawie każdy lubi historie o zjawach, nie może zabraknąć ich i tu. :D
Również i na filmie pojawia się Biała Dama, więc zajrzyjcie potem na koniec posta!
"W roku 1834 pałac nabył nowo wzbogacony Benjamin Rothenbach. Pewnego dnia oskarżył on jedną ze swoich służących o kradzież srebrnej łyżeczki z zastawy. Dziewczyna poskarżyła się jednak swojemu ojcu, weteranowi wojen napoleońskich, który to osobiście postanowił rozmówić się z panem. Pokrzepiony piwem z przypałacowego browaru stanął przed obliczem Rothenbacha. Rozmowa była tak burzliwa, że pan chwycił za strzelbę i zabił nieproszonego gościa. Gdy wieść o tej potwornej zbrodni rozeszła się po okolicy, na pałac ruszyły tłumy oburzonych ludzi. Rothenbach jednak znikł. Po kilku dniach odnaleziono jego zwłoki na pałacowym strychu. Prawdopodnie sam odebrał sobie życie, o czym świadczy cichy pogrzeb właściciela.
To dopiero początek mrożącej krew w żyłach opowieści, ponieważ jak donoszą kronikarze duch Rothenbacha wciąż błąka się po pałacowych komnatach. Niektórzy goście pałacu wspominają, że natknęli się na ducha kobiety i dziecka. Być może jest to duch słynnej Charlotty Maximiliany von Pueckler."
~* *~
Co u nas było początkiem, który przełożyłam na koniec, według pałacowego rozkładu jest właściwym końcem! (Nie pytajcie, jest pózno jak to piszę...) A więc żegnam Was tymi filmami promocyjnymi, zachęcam do odwiedzenia pałacu jak i do samodzielnej eksploracji takich pięknych miejsc! A sama pogrążę się we wspomnieniach z miejsc takich jak to...
"Na zakończenie zwiedzania zapraszamy na projekcję filmów związanych historią pałacu i miejscowości Jedlina-Zdrój oraz wojennych tajemnic Gór Sowich. To oczywiście nie jedyne ciekawostki i atrakcje Pałacu Jedlinka. Słowami nie da się przecież opisać niepowtarzalnego klimatu „tajemniczego pałacu na wzgórzu"."
~* *~
Teksty są w większości zaczerpnięte ze strony www.jedlinka.pl.
Zdjęcia wykonane są przeze mnie i mojego tatę.
Prosiłabym o nie kopiowanie.
Prosiłabym o nie kopiowanie.
~* *~
Jest mi smutno, że nie ma żadnego komentarza :(
OdpowiedzUsuńPodpisałabym petycję :v
I zaaaaabierz mnie taaaaam
Cóż, bywa.
UsuńŁejt łot, jaką petycję? XD
O czym ja nie wiem? XD
Nie pamiętam o czym pisze? XD
To zabierz się kiedyś że mną. :p
Niezliczone możliwości, jakie oferuje podróżowanie przyczepą kempingową, odkryłem dzięki https://autocampingi.pl/. Ich różnorodność modeli pozwala na idealne dopasowanie do indywidualnych potrzeb każdego podróżnika. Co więcej, ich zespół oferuje wsparcie na każdym etapie wynajmu, co sprawia, że cała procedura jest niezwykle łatwa i przyjemna. Ta wypożyczalnia zdecydowanie zmienia postrzeganie podróży i oferuje niezapomniane wrażenia. Gorąco polecam wszystkim, którzy marzą o wolności i przygodzie na otwartym szlaku.
OdpowiedzUsuń