Dzisiaj przychodzę z postem bardziej pogadankowym, ale mam nadzieję, że przypadnie wam on do gustu. :)
Dlaczego właściwie piszę ten post?
9 grudnia 2016 roku w mojej szkole odbywała się akcja zwana "Maraton Pisania Listów Amnesty International", która jest według mnie na tyle ciekawą akcją, że warto o niej napisać.
Już mówię i objaśniam. :)
Zacznijmy więc od początku...
Czym jest Amnesty International?
Amnesty International jest to międzynarodowa organizacja pozarządowa, której celem jest zapobieganie naruszeniom praw człowieka poprzez wszelkie pokojowe akcje obywatelskie – od organizowania pisania listów do rządów krajów łamiących te prawa, poprzez publiczne rozgłaszanie informacji o takich naruszeniach, po realną pomoc finansową i prawną poszkodowanym osobom.
Organizacja jest laureatem Pokojowej Nagrody Nobla z 1977 roku za „wkład w umacnianie podstaw wolności, sprawiedliwości, a tym samym pokoju na całym świecie”.
Amnesty International co roku organizuje różnego rodzaju akcje mające pomóc w walce z nieprzestrzeganiem praw człowieka. Wśród tych akcji wyróżnia się też tzw. "pilne akcje". Szczególną formą takiej właśnie "pilnej akcji" jest "Maraton Pisania Listów".
Co to? Gdzie to? I kiedy?
Maraton Pisania Listów odbywa się co roku w ramach świętowania Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka, który jest 10 grudnia. Wysyła się wtedy apele do władz oraz listy solidarności do osób, których prawa są łamane. W ciągu dwóch dni listy te pisane są bez przerwy w obronie prześladowanych. Im więcej uda się ich napisać, tym większa szansa, że uda nam się poprawić los danej osoby, w sprawie której piszemy. W Polsce maraton organizowany jest w setkach miejsc w całym kraju - w szkołach(takich jak moja!), klubach, kawiarniach, instytucjach kultury.
Bądzmy dumni
Akcja zapoczątkowana została przez polską sekcję Amnesty International w 2001 roku.
Trochę liczb - ilość listów i maratonów
Liczba listów pisanych w trakcie kolejnych maratonów systematycznie wzrasta. W 2006 roku w Polsce napisano ich 21 897, w 2007 – 41864, zaś w 2008 roku – 78 639 (z 323 105 na całym świecie).
W 2010 roku w całej Polsce powstało ich 135 305. To 20 000 więcej niż w 2009 roku. Najwięcej listów w obronie więźniów i innych osób narażonych na łamanie praw człowieka napisano w Zabrzu – aż 14 669. Także w ubiegłym roku Zabrze wiodło prym wśród „maratończyków”. W liczącej tylko około 7 000 mieszkańców gminie Bircza w woj. podkarpackim, mieszkańcy napisali ponad 14 000 listów.
(Zródło: Wikipedia)
Dla kogo piszemy?
RDZENNA SPOŁECZNOŚĆ PEACE RIVER: WALKA O OCALENIE ZIEMI PRZODKÓW
Ponad 100 lat temu prapradziadek Helen Knott podpisał porozumienie z rządem Kanady, które miało chronić sposób życia jego społeczności. Zamiast uszanować złożoną obietnicę rząd dał zielone światło dla budowy ogromnej tamy hydro-elektrowni, która zagraża kulturze i stylowi życia rdzennych mieszkańców i mieszkanek doliny rzeki Peace w Kolumbii Brytyjskiej. Rdzenna społeczność regionu straciła już wiele ze swoich ziem na rzecz odwiertów gazu i ropy. Jeśli zaczną się prace nad multimiliardowym projektem tamy, stracą jeden z ostatnich obszarów, na którym ciągle mogą polować, łowić ryby i odprawiać ceremonie. Rząd zaakceptował projekt tamy, mimo że na stałe zaszkodzi rdzennej ludności na tym obszarze. Teraz rdzenne społeczności z West Moberly i Prophet River zwróciły się do sądu domagając się, aby kanadyjski rząd wypełnił obietnicę złożoną ponad 100 lat temu. Sąd nie wydał jeszcze wyroku, ale firma i tak zaczęła oczyszczać dolinę. „To jest mój dom. Tutaj chcę wychować dzieci i wnuki” – powiedziała Helen Knott, aktywistka. „Co nam pozostanie?”
DOMAGAMY SIĘ:
Wezwij władze Kanady, by zatrzymały budowę tamy.
EDWARD SNOWDEN: JEGO ODWAGA ZMIENIŁA ŚWIAT
W czerwcu 2013 roku Edward Snowden ujawnił dziennikarzom dokumenty amerykańskich służb wywiadowczych, ukazując tym samym szokującą skalę masowej inwigilacji. Pokazał, jak rządy potajemnie gromadziły ogromne ilości naszych danych telekomunikacyjnych, w tym prywatną korespondencję elektroniczną, dane geolokalizacyjne pochodzące z telefonów komórkowych, historię przeglądanych treści w internecie i wiele innych danych. Wszystko to robiono bez naszej zgody. Jego odwaga zmieniła świat. Działania Edwarda Snowdena wywołały na świecie szeroką dyskusję na temat szpiegowania obywateli, co w efekcie doprowadziło do zmiany przepisów oraz pomogło chronić naszą prywatność. Po raz pierwszy od 40 lat USA wprowadziły przepisy prawne ograniczające szpiegowanie obywateli przez rząd, a firmy technologiczne na całym świecie, z Apple i WhatsApp na czele, chronią teraz o wiele bardziej nasze dane osobowe. Wszystko to dzięki Edwardowi Snowdenowi. Były amerykański minister sprawiedliwości przyznał, że ujawniając te informacje Snowden „przysłużył się społeczeństwu”, zaś Prezydent Barack Obama powiedział, że dyskusja o inwigilacji obywateli „uczyni nas silniejszymi”. Edward Snowden jest bohaterem walczącym o prawa człowieka, mimo to został oskarżony o sprzedanie wrogom USA tajnych informacji państwowych, za co grozi mu wiele lat więzienia. Nie mając żadnej gwarancji, że w ojczystym kraju doczeka się sprawiedliwego procesu, Snowden, niepewny swojej przyszłości, przebywa obecnie na terytorium Rosji.
DOMAGAMY SIĘ:
Zaapeluj do Prezydenta Obamy, aby ułaskawił Edwarda Snowdena.
SHAWKAN: UWIĘZIONY ZA WYKONYWANIE SWOJEJ PRACY
Mahmoud Abu Zeid, lepiej znany jako Shawkan, tylko wykonywał swoją pracę. Fotoreporter 14 sierpnia 2013 roku relacjonował „siedzący” protest w Kairze, gdy dotarły tam siły bezpieczeństwa. „To było jak w hollywoodzkim filmie” – napisał później. „Czułem, jakbyśmy znaleźli się w środku wojny. Wszędzie były kule, gaz łzawiący, ogień, policja, żołnierze i czołgi.” Shawkan wykorzystał swój aparat, żeby uchwycić chaos wokół niego. Policję i wojsko rozmieszczono w całym kraju, by stłumić sprzeciw, gdziekolwiek wystąpi. Był to najkrwawszy incydent w najnowszej historii Egiptu, w ciągu jednego dnia 1 000 osób straciło życie. Shawkan został aresztowany, gdy tylko policja dowiedziała się, że jest dziennikarzem. Związali mu ręce plastikowym kablem, który wrzynał się w skórę, jego nadgarstki krwawiły. Uderzyli go, później chłostali paskiem. Dzisiaj znajduje się w osławionym więzieniu Tora w Kairze. Ma zdiagnozowane zapalenie wątroby typu C, ale nie otrzymuje potrzebnej pomocy medycznej. Minęły 3 lata od uwięzienia Shawkana. Podczas ostatniej rozprawy powiedział sędziemu: „Robienie zdjęć nie jest przestępstwem”. Ma rację.
DOMAGAMY SIĘ:
Wezwij władze Egiptu do oddalenia wszystkich zarzutów i natychmiastowego uwolnienia Shawkana.
FOMUSOH IVO FEH: SKAZANY NA 10 LAT WIĘZIENIA ZA SMSA
Fomusoh Ivo Feh miał przed sobą świetlaną przyszłość. Właśnie miał rozpocząć studia na uniwersytecie. Jedna wiadomość SMS wszystko zmieniła. Pewnego dnia Ivo otrzymał wiadomość od kolegi: „Boko Haram rekrutuje młode osoby od 14 lat wzwyż. Warunki zatrudnienia: 4 przedmioty w GCE [odpowiednik matury, przyp. tłum.] plus religia”. Wiadomość od kolegi była komentarzem na temat tego, jak trudno znaleźć pracę bez wysokich kwalifikacji. Chłopak żartował, że nawet Boko Haram (grupa zbrojna) nikogo nie zatrudni bez zdania w szkole średniej przynajmniej 5 przedmiotów. Ivo przesłał tę wiadomość swojemu przyjacielowi, który przesłał ją dalej do młodszego kolegi. Nauczyciel zobaczył wiadomość, skonfiskował telefon i pokazał policji. Wszyscy trzej zostali aresztowani pomiędzy wrześniem a grudniem 2014 roku. Teraz są w więzieniu, grozi im proces w sądzie wojskowym i wyrok do 20 lat pozbawienia wolności. [AKTUALIZACJA] 2 listopada sąd wojskowy skazał Ivo i jego dwóch znajomych na 10 lat więzienia za „przestępstwa” powiązane z terroryzmem. Nie powinni płacić swoją przyszłością za przesłanie sobie żartu.
DOMAGAMY SIĘ:
Powiedz prezydentowi Kamerunu, żeby bezzwłocznie uwolnił Ivo i jego znajomych.
MÁXIMA ACUÑA: ZAATAKOWANA PRZEZ POLICJĘ ZA PROTESTOWANIE
Máxima Acuña nie daje za wygraną. Kiedy rolniczka z północnego Peru nie zgodziła się na opuszczenie ziemi, na której mieszkała wraz z rodziną, została brutalnie zaatakowana przez lokalną policję. Máxima pozostaje w sporze prawnym o własność ziemi z Yanacochą – jedną z największych na świecie kopalni złota i miedzi. Według niej napaści policjantów to próba wyrzucenia jej z domu. Ona sama jednak nigdzie się nie wybiera. Policja zaatakowała rodzinę Máximy, bijąc ją i jej dzieci, niszcząc jej dom oraz demolując budowaną właśnie przybudówkę. Pewnego dnia uzbrojeni ochroniarze z Yanacochy zniszczyli również jej uprawy. Jest to kampania zastraszania, która ma na celu utrudnienie jej życia tak, by się poddała i wyjechała. Niemniej Máxima wciąż nie ma zamiaru ustąpić. Upór i odwaga przyniosły jej Nagrodę Goldmanów w 2016 roku – najbardziej cenione na świecie wyróżnienie przyznawane za działalność na rzecz ochrony środowiska. Członkowie społeczności lokalnej uznali ją za swoją przywódczynię i zjednoczyli się, by ją chronić. Wspólnie musimy zapewnić, by jej rodzina mogła w spokoju mieszkać na swojej ziemi do czasu, aż sąd podejmie ostateczną decyzję.
DOMAGAMY SIĘ:
Wezwij władze Peru, by ochroniły ją przed przemocą i zastraszaniem.
BAJRAM I GIJAS: TORTUROWANI I UWIĘZIENI ZA GRAFFITI
Protestowali w jedyny sposób, jaki znali. Mając dość coraz bardziej autorytarnego państwa studenci Bajram Mammadow i Gijas Ibrahimow napisali sprayem wiadomość na pomniku byłego prezydenta Azerbejdżanu, którego syn rządzi teraz krajem. Napisali „Szczęśliwego dnia niewolnika”, grając znanym sloganem „Szczęśliwego dnia kwiatów”, który obchodzony jest 10 maja, w dzień urodzin poprzedniego prezydenta. Młodzi mężczyźni 9 maja opublikowali zdjęcie z akcji na Facebooku. W ciągu kilku godzin aresztowano ich i oskarżono o posiadanie narkotyków. Bajram i Gijas twierdzą, że policjanci podrzucili im heroinę. Fakt, że zostali aresztowani krótko po pomalowaniu pomnika i przesłuchiwano ich tylko w związku z graffiti pokazuje, że zarzuty zostały sfabrykowane. Obaj zostali dotkliwie pobici i zmuszeni do złożenia fałszywych zeznań. „Ściągnęli mi spodnie i grozili, że zgwałcą mnie pałką” - Bajram napisał z więzienia. „Musiałem się ‘przyznać’ i podpisać oświadczenie, które spisali”. Bajram i Gijas są w areszcie i czekają na proces. Grozi im do 12 lat więzienia – wszystko w związku z opublikowaniem posta na Facebooku i krytyką rządu.
DOMAGAMY SIĘ:
Wezwij prezydenta Azerbejdżanu do natychmiastowego uwolnienia Bajrama i Gijasa.
EREN KESKIN: OSKARŻANA PONAD 100 RAZY ZA MÓWIENIE PRAWDY
Prawniczka i była dziennikarka od dekad głośno krytykuje tureckie państwo. Przemówienie, które wygłosiła 11 lat temu rozgniewało władze. Oskarżyła w nim państwo o zabójstwo 12-letniego dziecka - Uğura Kajmaza. Dla Eren zabójstwo chłopca w 2004 roku przez wojsko jest jedną z największych plam w historii Turcji, za co władze powinny wziąć odpowiedzialność. Za artykuły opublikowane w kurdyjskiej gazecie, w której była redaktorką, wielokrotnie oskarżano ją o obrazę tureckiego państwa i prezydenta. Eren była w sądzie ponad 100 razy z powodu głośno wyrażanego zdania na temat losu kurdyjskiej mniejszości w Turcji. W 1995 roku spędziła 6 miesięcy w więzieniu tylko za to, że w swoim artykule użyła nazwy „Kurdystan”. Ogromna ilość spraw przeciwko niej jest niczym innym jak nękaniem. Jedynym przestępstwem popełnionym przez Eren jest głośne mówienie o niesprawiedliwości. Jej czas się kończy. Kolejne procesy oznaczają, że może w każdej chwili trafić do więzienia na długie lata.
DOMAGAMY SIĘ:
Powiedz władzom Turcji, żeby nie zamykały Eren w więzieniu.
ILHAM TOHTI: POKOJOWY AKTYWISTA SKAZANY NA DOŻYWOCIE
„Ścieżka, którą podążam jest szlachetna i pokojowa. Walczę tylko za pomocą pióra i papieru.” Ilham Tohti jest szanowanym profesorem uniwersyteckim, znanym ze swoich wyważonych poglądów na temat kwestii etnicznych w Chinach. Jednak w styczniu 2014 roku policja zabrała go z domu w Pekinie. Przez 5 miesięcy nie poinformowano rodziny i przyjaciół o miejscu jego pobytu. Odmawiano mu jedzenia przez 10 dni, a przez 20 dni miał nogi w kajdanach. Wtedy we wrześniu 2014 roku otrzymał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności – za rzekome nawoływanie do nienawiści na tle etnicznym. Ilham pochodzi ze społeczności ujgurskiej, w większości muzułmanów, którzy doświadczają powszechnej dyskryminacji w swoim rodzinnym Regionie Autonomicznym Sinciang-Ujgur. W ostatnich latach nastąpił wzrost napięć pomiędzy grupami etnicznymi, jak również wzrost liczby brutalnych ataków. Ilham zdecydowanie sprzeciwiał się przemocy i niestrudzenie pracował, by budować porozumienie i promować współpracę pomiędzy społecznościami. W swoich pracach pisemnych i podczas wykładów ujawniał także stosowane przez władze praktyki, które dyskryminują Ujgurów w wielu aspektach życia. Jednak teraz ma spędzić swoje życie w więzieniu. Został okrutnie ukarany za pokojowe kwestionowanie polityki chińskiego rządu w stosunku do mniejszości etnicznych.
DOMAGAMY SIĘ:
Wezwij władze Chin do natychmiastowego uwolnienia Ilhama Tohtiego.
ZEYNAB JALALIAN: ZABRALI JEJ WOLNOŚĆ, TERAZ ZABIERAJĄ WZROK
Zeynab Jalalian odbywa karę dożywotniego więzienia i traci wzrok, ponieważ władze nie zapewniają jej potrzebnego leczenia. Zeynab, 34-letnia kobieta, była aktywistką polityczną, działała na rzecz wzmocnienia kurdyjskiej mniejszości w Iranie, a szczególnie kobiet. W 2008 roku została uwięziona w związku z jej rzekomymi związkami z wojskowym skrzydłem kurdyjskiej grupy opozycyjnej. Jej proces był rażąco niesprawiedliwy. Nie tylko skończył się w kilka minut, ale została skazana na podstawie „zeznań”, które, jak twierdzi, złożyła po miesiącach tortur. Nie było dowodów łączących ją z działalnością zbrojną, nie mogła kontaktować się z prawnikiem. Przed procesem przebywała sama w celi przez 8 miesięcy. Zeynab opowiadała, że w tym czasie była bita w podeszwy stóp, wielokrotnie uderzano jej głową o ścianę, łamiąc czaszkę i powodując krwawienie do mózgu. Dzisiaj Zeynab cierpi na poważną wadę wzroku, która wymaga pilnej specjalistycznej operacji. Jednak władze nie wydają na nią zgody. Potrzebuje naszej pomocy. Władze Iranu zabrały jej wolność – nie możemy im pozwolić, by odebrały jej wzrok.
DOMAGAMY SIĘ:
Wezwij władze Iranu do zapewnienia Zeynab pilnego leczenia.
JOHAN TETERISSA: NAUCZYCIEL TORTUROWANY I UWIĘZIONY ZA POKAZANIE FLAGI
Jest nauczycielem szkoły podstawowej działającym na rzecz praw człowieka. Jednak obecnie Johan Teterissa odbywa karę 15 lat pozbawienia wolności za pokazanie zakazanej przez rząd flagi. W czerwcu 2007 roku Johan przewodził grupie 22 osób, głównie nauczycieli i rolników, którzy pokojowo protestowali przed indonezyjskim prezydentem. Wykonali tradycyjny taniec wojenny, po czym rozwinęli „tęczową” flagę, historyczny symbol niepodległości prowincji Moluki we wschodniej Indonezji. Policja natychmiast usunęła Johana i pozostałe osoby, popychając je i bijąc. Zabrali mężczyzn na kilka komisariatów, w pewnym momencie zmuszając ich do czołgania się po gorącym asfalcie, bijąc ich przewodami elektrycznymi, bijąc po uszach kolbami broni aż do krwi. Tortury trwały także podczas oficjalnego przesłuchania. W wyniku jawnie niesprawiedliwego procesu wszystkich mężczyzn skazano za „bunt przeciwko państwu”. Johana skazano na dożywocie, później zmniejszono karę do 15 lat pozbawienia wolności. Ciągle jest w więzieniu, tysiące kilometrów od rodziny i przyjaciół.
DOMAGAMY SIĘ:
Wezwij władze Indonezji do natychmiastowego uwolnienia Johana.
ANNIE ALFRED: POLUJĄ NA CZĘŚCI JEJ CIAŁA
Annie Alfred jest jak każde inne dziecko w Malawi. Jej przyjaciele i rodzina kochają ją. Ma 10 lat, a gdy dorośnie, chce zostać pielęgniarką. Może jednak nie dożyć realizacji swoich marzeń ponieważ są ludzie, którzy wierzą, że części jej ciała mają magiczną moc. Ci ludzie uważają, że nie jest człowiekiem. Nazywają ją „duchem” lub „pieniędzmi”. Chcą ukraść jej włosy lub, co gorsza, kości. Annie urodziła się z albinizmem, dziedzicznym stanem, w którym organizm nie produkuje wystarczającej ilości pigmentu, który chroni skórę przed słońcem. W Malawi żyje około 7 000 – 10 000 osób podobnych do Annie. Wszystkim grozi niebezpieczeństwo, a nawet śmierć, z rąk osób, które myślą, że dzięki częściom ich ciała staną się bogaci. Od listopada 2014 roku znacznie wzrosła liczba ataków na osoby z albinizmem. Tylko w 2015 roku odnotowano 45 doniesień o morderstwach i porwaniach, bądź ich próbach. Osoby takie jak Annie nigdzie nie są bezpieczne. Nie tylko przestępcy chcą je porwać, ale również członkowie rodziny. Uważają, że osoby z albinizmem są złotem, które można zdobyć i sprzedać. Annie i inne osoby potrzebują ochrony prawnej.
DOMAGAMY SIĘ:
Wezwij władze Malawi, żeby chroniły osoby z albinizmem.
IMIGRANCI Z GRANICY POLSKO-BIAŁORUSKIEJ
U mnie w szkole była jeszcze jedna karteczka, na której było o jeszcze jednej grupie osób dla których można pisać. Nie ma tego na oficjalnej stronie Amnesty International (przynajmniej ja nie znalazłam). Dotyczyła ona imigrantów z granicy polsko-białoruskiej. Nawoływało się w niej do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji - Mariusza Błaszczaka - o pomoc tym osobom w prawidłowym przekroczeniu granicy i zezwoleniu na wjazd do kraju.
Moja szkoła
W ubiegłym roku moja szkoła napisała 1114 listów w sprawie 10 bohaterów. Najwięcej listów napisano w sprawie dziewczynek z Burkina Faso. Dwa lata wcześniej wspólnie napisaliśmy 1089 listów, a w pierwszej edycji 700.
Lecz w tym roku pobiliśmy wszelkie rekordy. Od godziny 8:30 do 15:30 udało nam się napisać aż 1727 listów! Najwięcej ich było w sprawie Annie Alfred i innych osób cierpiących na albinizm w Malawi, ale każdy z 12 bohaterów dostał wsparcie od nas.
Z tego co wiem akcje te nie tylko są owocne, bo naprawdę pomagamy i wspieramy, udaje nam się coś tym zdziałać, ale czasami możemy liczyć też na odzew. Do mojej szkoły wpłynęły swojego czasu dwa listy z odpowiedziami. Powiecie, że niewiele. Ale wiecie jak to cieszy? Że ktoś zwrócił uwagę na ten problem, zobaczył ile osób się w to angażuje. Więc taka "odpowiedz" na nasz apel jest niesamowicie satysfakcjonująca.
Mój "wynik"
W tym roku udało mi się napisać 7 listów. To całkiem niezły wynik, ponad połowa osób potrzebujących pomocy dostanie ode mnie list w ich sprawie.
Dlaczego mówię, że jest to niezły wynik?
Ponieważ mogłam pisać listy tylko na dwóch godzinach lekcyjnych, na tyle puścili nas nauczyciele. Lepszy rydz niż nic, powiadają.
Podsumowując
Według mnie akcja w mojej szkole zakończyła się dużym sukcesem. Mam też nadzieję, że innym placówkom w moim mieście poszło w tym roku równie dobrze i uda nam się pomóc jak największej liczbie osób.
Bo potrzeba tak niewiele by komuś pomóc...
Napisz list!
Zmień życie!
Podobał wam się ten post? :)
Ktoś z was brał udział w Maratonie Pisania Listów?
Piszcie w komentarzach!
1727 listów? Co się w tym stasiu dzieje :O D:
OdpowiedzUsuńCiekawy post. Teraz mnie zastanawia jakie odpowiedzi wysłano do Twojej szkoły
Szalony Stasiu, szalony.
UsuńNie wiem dokładnie jaki i skąd, słyszałam tylko na poprzedniej edycji, że takowe odpowiedzi przyszły.
Nigdy nie słyszałam o tej akcji, a szkoda. Mam nadzieję, że i Unia się w to zaangażuje w przyszłym roku. :V
OdpowiedzUsuńSerio? Nigdy?
UsuńCzo za Unia, czego was tam uczą. :V
U nas już 4 edycja, jak u was nie będzie to wbijaj do mnie. :P <3
A ja myślałam, że jeden list będzie do mnie.
OdpowiedzUsuńNie siedzisz w więzieniu jako więzień polityczny, sorry. :V
UsuńAle jeśli chcesz mogę ci jakiś list wysłać, tylko adres mi daj. :3
Świetny post, co prawda pierwszy raz słyszę o czymś takim ale mega!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
http://livetourevel.blogspot.com/2016/12/krakow-stylizacja-5.html
Dziękuję bardzo. C:
UsuńFajna akcja, prawda? :D
Ciekawa akcja chyba muszę o niej więcej się dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do brania udziału w następnym roku! :)
Usuń