23. "Constantine" - Dajcie mi drugi sezon! Ale już!

Witajcie mordeczki~! ^^

Coś się ze mną dzieje, mam problem z pisaniem! Nie mogę tak porządnie przysiąść i napisać choć jednego sensownego postu. Tragedia!

Ale jakoś się udało. I oto jest! Świeżutka recka, tym razem serialu, a co! 
Zaszalejmy. ;)

Tytuł oryginalny: "Constantine"
Gatunek: dramat, kryminalny, horror
Kraj produkcji: Stany Zjednoczone
Rok produkcji: 2014-5
Data emisji: 24 października 2014
Data zakończenia: 13 lutego 2015
Liczba odcinków: 13
Długość odcinka: ok. 45 minut
Studio: Warner Bros

"Ekranizacja serii komiksów "Hellblazer" z wydawnictwa DC Comics. John Constantine to znający czarną magię, wytrwały łowca demonów i mistrz okultyzmu. Jego los po śmierci jest przesądzony, mężczyzna trafi do piekła. Mimo iż jest potępiony, postanawia walczyć z demonami i za wszelką cenę chronić niewinnych. Wykorzystuje więc swoje nadnaturalne zdolności, aby podróżować po kraju w celu odnalezienia zagrożeń, które mogą doprowadzić do zagłady ludzkości.

Pomimo kryzysu wiary i zmagania się z grzechami przeszłości enigmatyczny detektyw, a także mistrz okultyzmu, staje do walki w obronie ludzkości przeciwko siłom ciemności. "




Kilka cytatów:

"John Constantine: My name is John Constantine.
John Constantine: I'm the one who steps from the shadows, all trenchcoat and arrogance.
John Constantine: I'll drive your demons away, kick 'em in the bollocks and spit on them when they're down, leaving only a nod and a wink and a wisecrack.
John Constantine: I walk my path alone... because, let's be honest... who would be crazy enough to walk it with me?"

"Liv Aberdine: This is insane! You can survive an apocalypse down here.
John Constantine: Yeah, or start one."

"John Constantine: I walk my path alone because, let's be honest... Who would be crazy enough to walk it with me?"

"Zed: You can't ignore the warnings John.
John: Every time I light up I have the surgeon general harping on about bloody lung cancer and look at me, fit as a fiddle.
Zed: What's you point?
John: My point is we can all shape our destiny, but none of us get to escape our fate."

"John: Tibetans call it piercing the veil. DNA, the right words, a dash of cardiac arrest and it gets you into the Bardo state. Allows you to connect with the subjects spirit.
Jim: And? What'd you see?
John: I saw through her eyes. She went outside, down the street and... I know where she was taken from."

"John: The girls were taken by a Satanist.
Zed: Why? What does he want them for?
John: A full moon symbolizes rebirth, but the blood moon most likely sacrifices to usher in the new cycle."

"Amberly: Are you lonely?
Vesta: I snuck out of the house. Me and my momma was arguing again. How come ya'll are out so late.
Caroline: He lets us do whatever we want.
Vesta: Who does?
Waynetta: The man.
Amberly: We're married to him; all of us."

"Manny: The man's body had all these feelings and I used a woman to extinguish them.
John: You mean you made two poor sods feel pleasure. Momentary relief from the tragedy of every day living. That doesn't sound like a sin to me mate, but then again you know I wasn't around when they made those rules."


"Manny: This is not your fault.
John: You're damn right it's not my fault, now fix it or I'm not working for you anymore.
Manny: And how would you suggest that I...
John: Heal her.
Manny: I'm sorry John, this is out of my hands and yours. Now look, you can set yourself on fire with anger or you can focus on what you can control.
John: I think I'll do just that mate."

"Zed: A tumor's causing my visions. That explains a lot doesn't it? Cold hard science.
John: Humans always look for narrative and causality. Nothing that he just said suggests that this mass and your visions are linked in any way.
Zed: You don't want to believe it."

"John: Those students you butchered. They didn't just leap from your imagination. They were flesh and blood.
Shaw: Yes and they invaded my space. My world, my rules. It's a lesson you're about to learn."

"John: If those kids actually made it into another realm, then they've opened gates that won't be easy to close. In current conditions, anyone can be pulled in through that gate. Not just the four that took part in the ritual.
Ritchie: Yeah well it's worse than that John. Shaw had a theory, if you're killed in another dimension your body here suffers the same form of death."


Soundtrack:

1. Social Distortion - Ring Of Fire
2. Ben Broussard - Again
3. Nick Cave & The Bad Seeds - The Weeping Song
4. Sex Pistols - Anarchy In The UK
5. The Ramones - I wanna be sedated
6. Martin Yarbrough - Reaper Man
7. Brando - The Conquering Lion
8. Tom Waits - Sea Of Love
9. Monahan - Dirty Talk
10. Blue Öyster Cult - Don't Fear The Reaper
11. Lillian Axe - 47 ways to die
12. Warren Zevon - Keep Me In Your Heart
13. Hozier - Work Song


Tytuły odcinków:

1. Non Est Asylum
2. The Darkness Beneath
3. The Devil's Vinyl
4. A Feast of Friends
5. Danse Vaudou[
6. Rage of Caliban
7. Blessed are the Damned
8. The Saint of Last Resorts
9. The Saint of Last Resorts: Part 2
10. Quid Pro Quo
11. A Whole World Out There
12. Angels and Ministers of Grace
13. Waiting for the Man

Jakiś czas temu (i to całkiem dłuższy czas temu :P) miałam okazję obejrzeć "Conastantina", a to za sprawą polecenia mi go przez Karola - jednego z organizatorów Świdkonu i twórcy panelu o komiksach, na który chodzę co roku.
Serial pochłonął mnie na kilka dni. Albo to ja pochłonęłam jego.
"Constantine" składa się z 13 odcinków po około 45 minut. Chciałabym przybliżyć wam fabułę, ale nie chcę zbytnio spoilerować, w końcu mam wam to polecić, tak? :)
Więc streszczę wam tylko pierwszy odcinek. :D

Non Est Asylum
John Constantine jest samozwańczym egzorcystą i, jak jest napisane na jego wizytówce, mistrzem czarnej magii. Co jeszcze może być w nim dziwnego? A to, że jest skazany na wieczne potępienie, za nieudany egzorcyzm, który spowodował śmierć Astry - córki jego przyjaciela, do tego z rąk demona.
Będąc w szpitalu psychiatrycznym (na swoje życzenie) dostaje pewne ostrzeżenie, które prowadzi go do Liv Aberdine - nieświadomej czyhającego na nią niebezpieczeństwa kobiety. Constantine odnajduje demona podążającego za Liv, udaje mu się go zidentyfikować. Dzięki pomocy Ritchie'go Simpsona odsyła go do piekła. Dlaczego ścigał Liv? Bo posiadała taką samą umiejętność jak jej ojciec, dzięki medalionowi podarowanemu przez Constantina widziała rzeczy, których nikt inny nie widział - duchy, demony, paranormalny świat.
Tak mniej więcej wygląda (nie cała oczywiście) fabuła pierwszego odcinka.

Zapytacie pewnie, czemu w ogóle o tym piszę. 
Jak to dlaczego?
Zakochałam się w tym serialu! Po prostu kocham, kocham, kocham! I ubolewam, że nie ma kolejnego sezonu, serduszko po prostu boli. </3
A dlaczego tak właściwie jest to dla mnie takie świetne?
Już tłumaczę. :)

Po pierwsze fabuła.
Na samym początku było fajnie i zapowiadało się ciekawie, ale z odcinka na odcinek coraz bardziej wciągało i pochłaniało, jak czarna dziura. Pochłaniała mnie bez reszty. Musiałam wiedzieć co będzie dalej, po prostu musiałam! I nie mogę powiedzieć, że się nudziłam. Akcja pędziła jak szalona, z coraz to ciekawszymi wątkami i historiami z przeszłości, które wpływają na główny wątek serialu i nowymi bohaterami, wprowadzającymi coś do fabuły.

Po drugie bohaterowie.
Na początku zacznę od głównego, tytułowego bohatera. Uwielbiam postać Constantina, mimo że jest dość chamski, arogancki i zbyt pewny siebie, można rzec, że nawet chwilami po prostu upierdliwie wredny. Ale niektóre jego teksty po prostu rozbrajają, wręcz bawią do łez, macie kilka ciekawych w cytatach. I potrafi czasem pokazać kilka dobrych cech. Ale jest w nim coś tajemniczego co intryguje. Do działania pcha go poczucie winy, ma przez to misję do spełnienia. Mimo przeciwności losu dalej walczy. Podziwiam to.
Też to jak posługuje się magią jest niesamowite, tworzy unikalny klimat i ciekawą otoczkę postaci. Magia w rękach takiego dupka? Może być ciekawie. :>
No i potrafi dogryzać się samym aniołom, na serio. :)
Dalej mamy Zed, o której jest w pózniejszych odcinkach, nie występuje w tym pierwszym. Jest ona taką zamienniczką Liv (do której w ogóle się nie przywiązałam), która jest przez tylko jeden odcinek. Zed jest tajemnicza, jej historia rozwija się w miarę oglądania kolejnych odcinków, powoli się otwiera i przedstawia. No i ma ciekawe zdolności, które urozmaicają całą fabułę.
Następny w kolejce jest Chase. Również ciekawa postać, zobaczycie po pierwszym odcinku z nim. Constantine dał mu dość interesującą zdolność, przydającą się w wielu sytuacjach. On również ma napęd do działania - swoją córeczkę. Wątek z nią jest bardzo ciekawy, według mnie oczywiście.
Jest też wiele innych interesujących postaci, takich jak na przykład Manny, ale ich zostawię już wam do odkrywania. :)

Po trzecie ostatnie pięć odcinków.
Przez nie położyłam się o 4 rano spać. Serio. Nie mogłam tego tak zostawić. Akcja ostatnich odcinków to kosmos, jest cudowna, dynamiczna i nieprzewidywalna. Tyle akcji, ciężko mi to nawet opisać. Po prostu jestem zachwycona. Może za bardzo to chwalę, ale mi się okropnie podobało.

Po czwarte muzyka.
Ja wiadomo muzyka zawsze robi klimat, a dobry serial bez muzyki nie istnieje. Tu podkład dzwiękowy jest genialny. Czołówka Constantina jest tak rozpoznawalna, że szybko wpada w ucho. Macie ją na samym końcu tej recenzji. 
Serial utrzymany w mrocznym klimacie musi mieć dobry soundtrack. Sama muzyka może budzić grozę i niepokój, a to jest duży atut tutaj. I tu jest wręcz idealny. <3

Po piąte ostatnie 10 sekund ostatniego odcinka.
Oglądanie Constantina zakończyłam w wielkim szokiem i niedowierzaniem. To co się tam stało aż prosi się o kontynuację! Ja można zostawiać mnie w takim momencie?! Sadyzm!
Ale koniec po prostu wbija w fotel i obraca myślenie o 180 stopni. Genialne! <3

Podsumowując.
Zakochałam się w tym serialu, co tu dużo mówić. Jest według mnie genialny, wychwalam go pod niebiosa jak widzicie i bardzo ubolewam z powodu jego przerwania. Po prostu pragnę drugiego sezonu i to TERAZ. 
Jak jestem zwolennikiem filmów/seriali Marvela to tu, w tym jednym przypadku jestem fanką DC. Odwalili kawał dobrej roboty, tylko pogratulować. Nawet Constantine jest bardzo podobny do komiksowego. <3
(Na Falkonie widziałam cosplay Constantina, chciałam go przytulić XD)

Moja ocena:
10/10



A gdybyś mógł usłyszeć ten cichy śpiew...
Czyli piosenka, która przyszła mi na myśl.

4 komentarze :

  1. O nie, Xarcieł coś wielbi :V
    Ja się zbieram za oglądanie czegokolwiek od Świdkonu, ALE COŚ NIE WYCHODZI XD
    Następnym razem zaciągnę Cię do zdjęć z tymi wszystkimi ludźmi w cosplayach xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom. XD
      Niebywale, czyż nie?
      Ja już n-ty miesiąc próbuję skończyć Agentów Tarczy, więc nie martw się. XD
      NOPE! XD
      Ja się boję podejść do moich mężów. :p

      Usuń
    2. Ale kiedyś musisz im powiedzieć, że wzięliście ślub.

      Usuń
    3. Nie? :V
      Oni nie muszą wiedzieć o moim istnieniu. :V

      Usuń

Niesamowicie cieszą mnie Wasze komentarze, które mogę tu czytać. Więc śmiało, zostaw tu coś od siebie. ;)
Z chęcią odpiszę na każdą wiadomość~! <3

Ale jeśli masz pisać coś w stylu "Super blog, zapraszam do mnie (link)" to lepiej sobie odpuść.
Serio. To nie jest blog do reklamowania się.

Zamknieta w pozytywce © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka