46."Magnus Chase i bogowie Asgardu. Statek Umarłych." - Rick Riordan - Ostateczne starcie!

Hej hej~!

To już ostatni tom z serii "Magnus Chase i Bogowie Asgardu", więc i ostatnia recenzja z tego cyklu. Choć może przyjdzie się nam zdziwić i coś jeszcze powstanie? :)
Zapraszam na recenzję!
Okładka książki Statek umarłychTytuł polski: "Magnus Chase i bogowie Asgardu. Statek Umarłych."
Tytuł oryginalny: "The Ship of the Dead"
Cykl: Magnus Chase i Bogowie Asgardu
Autor: Rick Riordan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 440
Okładka: miękka ze skrzydełkami

"Magnus Chase, niegdyś bezdomny nastolatek, jest rezydentem hotelu Walhalla i jednym z wojowników Odyna. Jako syn Frejra, boga lata, płodności i zdrowia, Magnus nie ma wrodzonych skłonności do walki. Ma za to silnych i wiernych przyjaciół, między innymi elfa Hearthstone'a, krasnoluda Blitzena i walkirię Samirę, z którymi dokonał wielkich czynów – pokonali razem Wilka Fenrira i odebrali olbrzymom młot Thora, Mjöllnir. Teraz przed Magnusem najtrudniejsza próba.

Loki uwolnił sie z więzów. Z pomocą zastępów olbrzymów i zombi przygotowuje Naglfar, Statek Umarłych, do wyprawy przeciwko bogom Asgardu, która rozpocznie ostateczną bitwę, Ragnarök. Tylko Magnus i jego przyjaciele mogą powstrzymać Lokiego, ale najpierw muszą przepłynąć oceany Midgardu, Jötunheimu i Niflheimu i dotrzeć do Naglfara, zanim będzie gotowy wyruszyć w rejs. Po drodze spotkają zagniewane bóstwa morskie, nieprzyjaznych olbrzymów i złośliwego, ziejącego ogniem smoka. Ale największym wyzwaniem dla Magnusa okażą się jego własne demony. Czy ma w sobie to, czego potrzeba, by przechytrzyć podstępnego boga oszusta?"



.~* Kilka cytatów *~.


"Czasem kłamie się z wielkiego pragnienia, by kłamstwo stało się prawdą."

"- Dziwny jesteś.
- Wolę określenie "niewiarygodnie dziwaczny"."

"Nie można wiecznie nienawidzić. Nie zaszkodzi to osobie, której nienawidzisz, ale za to zatruje ciebie."

"- Zawsze powinniście być sobą. - Alex szedł obok, znów w ludzkiej postaci, choć we włosach wciąż miał kilka piór flaminga. - I powinniście afiszować się z dziwnymi rzeczami, moi drodzy."

"Kiedy poprzednio kazał mi spróbować takiego skoku – godzinę wcześniej – połamałem sobie wszystkie kości. Mój przyjaciel Alex Fierro zabrał mnie wtedy do hotelu Walhalla, bym zdążył umrzeć we własnym łóżku.

"Powiedział mi, że litery to akronim Sono Pazzi Quelli Ro- mani – „Ale głupi ci Rzymianie”. Nie wiedziałem jednak, czy przypadkiem nie żartuje."


"Wczoraj pogryzł mnie rekin ludojad, udusiła kałamarnica olbrzymia, a potem zostałem poparzony przez tysiąc rozwścieczonych meduz. Połknąłem kilkanaście litrów wody, próbując wstrzymywać oddech i dowiedziałem się, że dziesięć metrów pod wodą nie jestem lepszy w walce wręcz niż na lądzie."

.~* *~.

I trzecia część Magnusa za mną. Koniec historii. Cóż, muszę powiedzieć, że naprawdę się wciągnęłam. Nie sądziłam, że mimo uprzedzeń tak mi się ta seria spodoba. Ale chyba wiem czemu - bo było w niej coś innego. I nie, nie wychwalam teraz tego pod niebiosa, bo wady też to ma. 

Magnus jest zwyczajnym chłopakiem. No, może wyróżnia go to, że jest martwy. Ale w odróżnieniu od większości głównych postaci z typowych książek fantasy nie jest jakiś super we wszystkim. W sumie w niczym nie jest specjalnie dobry. Niezła z niego ciapa, nie radzi sobie najlepiej, miecz i przyjaciele walczą za niego. On w tej ekipie jest tylko medykiem i głównym przyciągaczem kłopotów. Ale właśnie to jest w tym wszystkim fajne i ciekawe. Gdy mamy wokół tabun herosów i nadludzi taki zwykły chłopak wybija się z tłumu. I czytelnik może się z nim łatwo utożsamić, bo tak jak on zostaje rzucony na głęboką wodę.

Również chciałabym mocno pochwalić relację jaka wywiązała się między Alex (znowu będę mówić o nim/jej jako o "onej") a Magnusem. W drugim tomie wyraznie darli ze sobą koty, ale przez całą tę przygodę zaczęli się do siebie zbliżać, powoli do siebie przekonywać i przyjaznić. Fajnie było obserwować tę zmianę w relacji bohaterów, bo przez to stają się one bardziej realne i nam bliskie.

Będąc przy bohaterach muszę wspomnieć, że moje serduszko się kruszy na milion kawałeczków widząc jak bardzo Loki się popsuł. Tak jak wspominałam w poprzedniej recenzji - na początku był tajemniczy i przebiegły, wydawał się postacią skrytą i ciekawą, teraz ma tylko karteczkę z napisem "zły" na czole. Stał się mdły. Trochę to smutne, bo liczyłam na ciekawie zbudowaną postać antagonisty. Cóż, nie można mieć wszystkiego.

Ale za to Blitz i Hearth to złoto. Naprawdę, to chyba moje ulubione postacie z tej książki, Hearth w szczególności, ale to już raczej wiecie. Cieszę się ogromnie, że poznajemy bliżej w tej części historię elfa i jest ona tak sporą częścią tej książki. To wręcz moje ulubione rozdziały! Mimo że jednocześnie łamią mi serduszko, bo Hearth jest postacią tragiczną. Ale kocham go przez to jeszcze bardziej! Naprawdę, to chyba najlepiej zbudowana "część" tej serii.

Pisząc coś trochę o akcji tej książki. Opiera się ona na typowym schemacie pokonania zła, jak w reszcie części. Wyprawa po Nalfgar, zdobywanie ważnych rzeczy i sojuszników po drodze, trochę kłopotów, trochę odpowiedzi i boom! Wielki finał. I dość dziwny finał. Fakt, zamknęło się wiele wątków, kilka zostało domyślnych, dowiadujemy się dosyć sporo, ale finał na Nalfgarze był dla mnie nieco dziwny. 
No, ale czego spodziewać się po Magnusie?
Sam właściwy koniec wydaje mi się zostawieniem sobie otwartej furtki, spokojnie mogłaby powstać z tego kolejna część. I cóż, jeśliby wyszła to sięgnęłabym po nią z przyjemnością.

.~* Wady i zalety *~.

Wady:

- zepsuli mi Lokiego i to totalnie! T^T
- momentami absurdalne

Zalety:

- łatwość czytania
- zabawne tytuły rozdziałów
- ciekawie wykreowane postacie
- Hearth <3



.~* Podsumowując *~.

Wbrew moim oczekiwaniom seria mi się bardzo podobała i przypadła mi do gustu. Połączenie luznej młodzieżówki i mitologii daje naprawdę ciekawy efekt, który owocuje godzinami przyjemnej rozrywki. Mam cichą nadzieję, że doczekam się kontynuacji przygód Magnusa. :)

.~* Moja ocena *~.
8/10

.~* *~.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Niesamowicie cieszą mnie Wasze komentarze, które mogę tu czytać. Więc śmiało, zostaw tu coś od siebie. ;)
Z chęcią odpiszę na każdą wiadomość~! <3

Ale jeśli masz pisać coś w stylu "Super blog, zapraszam do mnie (link)" to lepiej sobie odpuść.
Serio. To nie jest blog do reklamowania się.

Zamknieta w pozytywce © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka