Jak już zaczęłam wylewać moją miłość to wypadałoby to rozwinąć i potem doprowadzić do końca, prawda? Więc lecimy z kolejnym tomem "Trylogii Czarnego Maga"!
.~* *~.
Tytuł polski: "Nowicjuszka"
Tytuł oryginalny:"The Novice"
Cykl:Trylogia Czarnego Maga (tom 2)
Autor:Trudi Canavan
Wydawnictwo:Galeria Książki
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 585
Okładka:miękka (zależna od wydania)
"Imardin to miasto ponurych intryg i niebezpiecznej polityki, gdzie władzę sprawują ci, którzy obdarzeni są magią. W ten ustalony porządek wtargnęła uboga dziewczyna o niezwykłym talencie magicznym. Odkąd wstąpiła do gildii Magów, jej życie zmieniło się nieodwracalnie - na lepsze czy gorsze?
Sonea wiedziała, że nauka w gildii Magów nie będzie łatwa, ale nie przewidziała niechęci, jakiej dozna ze strony innych nowicjuszy. jej szkolnymi kolegami są synowie i córki najpotężniejszych rodów w królestwie, którzy zrobią wszystko, żeby poniosła klęskę - nie licząc się z kosztami. Niemniej przyjęcie opieki Wielkiego Mistrza może dla Sonei oznaczać jeszcze marniejszy los. Albowiem Wielki Mistrz Akkarin skrywa sekret znacznie czarniejszy niż barwa jego szaty.
Nowicjuszka to drugi tom znakomitej nowej trylogii fantasy, skrzącej się od magii, akcji i przygód, będącej dziełem jednej z najciekawszych nowych autorek fantastyki."
Obiecałam zarówno sobie, jak i Wam, że wstawię kiedyś recenzje jednej z moich ulubionych serii, czytanych ponad 8 lat temu. Często wspominałam o niej w TAGach, ale minęło już sporo czasu. Na tyle sporo, że zaczęłam się zastanawiać czy stara miłość nie rdzewieje? Przekonajmy się!
.~* *~.
Tytuł polski: "Gildia Magów"
Tytuł oryginalny: "The Magicians' Guild"
Cykl:Trylogia Czarnego Maga (tom 1)
Autor: Trudi Canavan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 478
Okładka: miękka (zależna od wydania)
"Gildia Magów to pierwszy tom znakomitej trylogii fantasy, skrzącej się od magii, akcji i przygód. Co roku magowie z Imardinu gromadzą się, by oczyścić ulice z włóczęgów, uliczników i żebraków. Mistrzowie magicznych dyscyplin są przekonani, że nikt nie zdoła im się przeciwstawić, ich tarcza ochronna nie jest jednak tak nieprzenikniona jak im się wydaje. Kiedy bowiem tłum bezdomnych opuszcza miasto, młoda dziewczyna, wściekła na okrutne traktowanie jej rodziny i przyjaciół, ciska w tarczę kamieniem - wkładając w to całą swoją złość. Ku zaskoczeniu wszystkich, kamień przenika przez barierę i dosięga jednego z magów. Coś takiego jest nie do pomyślenia. Oto spełnił się najgorszy sen Gildii: w mieście przebywa nieszkolona magiczka. Trzeba ją znaleźć - i to szybko, zanim jej moc wyrwie się spod kontroli, niszcząc zarówno ją, jak i miasto."
Hah, jestem najgorszą blogerką chodzącą po tej stronie Bloggera - prawie, że zapomniałam o urodzinach własnego bloga! Przez to zdalne nauczanie i chyba już sesję (nikt nie powiedział czy ona już jest, ale czuć, że jest) zapomniałam o tej dacie. Do tego jeszcze przez przypadek będzie to 200 post!
Pierwszego tomu nie recenzowałam, bo jeszcze wtedy nie miałam bloga!
Dodatkowo dzisiejsze problemy z publikacją i paskudny wygląd posta sponsoruje nowy Blogger, z którym bardzo się nie lubię, bo psuje mi wszystko co sobie ładnie porozkładałam.
Zapraszam do recenzji. :)
.~* *~.
Tytuł polski: "Klątwa Kreatorów"
Tytuł oryginalny: "Maker's Curse"
Cykl: "Prawo Milenium"
Autor: Trudi Canavan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 616
Okładka: miękka, ze skrzydełkami
"Trudi Canavan, autorka światowych bestsellerów, powraca z ostatnią częścią cyklu „Prawo Milenium”, będącego jej najbardziej przejmującą i ekscytującą przygodą. Rielle jest teraz Kreatorem i przywraca światom magię. Straciła już rachubę światów, które polecono jej ocalić. Tyen porzucił dawną tożsamość. Nie jest już szpiegiem, lecz szkoli nowych magów i stara się znaleźć sposób na zwalczenie problemu urządzeń bojowych rozprzestrzeniających się w kolejnych światach. Kiedy jednak dawny wróg przynosi wieści o czymś znacznie gorszym niż martwe światy i groźni magowie – o zagrożeniu, jakiemu żaden ze światów nie musiał jeszcze stawić czoła - Rielle i Tyen muszą połączyć siły, jeżeli chcą mieć jakąkolwiek szansę na ocalenie ludzkości."
Hej, hej kochani~! To pierwsza recenzja od jakiego (bardzo długiego) czasu na moim blogu. Uh, trochę już minęło, co? Ale w końcu się coś pojawia i cieszę się z tego powodu niesamowicie! Zwłaszcza, że pozycja, którą tu dla Was przygotowałam jest całkiem interesująca. :) Od razu ostrzegam - mogą pojawić się spoilery do pierwszego tomu! Jego recenzję znajdziecie tutaj: Klik!
.~* *~.
Tytuł:"Śpiący rycerze" Cykl:Dzieci Dwóch Światów (tom 2)
Autor:Aleksandra Klęczar, Agnieszka Fulińska
Wydawnictwo:Galeria Książki
Ilość stron: 350
Okładka: miękka, ze skrzydełkami "Hanka i Igor spotykają się ponownie, tym razem podczas ferii zimowych. Oboje są uczestnikami obozu na Podhalu, zorganizowanego przez ojca Igora pod patronatem mistrza Twardowskiego. Na obozie pojawiają się też inne dzieci dwóch światów, nie wszystkie w pełni świadome swego dziedzictwa. Guślarze ujawniają, że przed bohaterami stoi nowe zadanie: muszą zdobyć magiczny klejnot znajdujący się na jednym z tatrzańskich szczytów. Ale jak tego dokonać w środku zimy, kiedy wszędzie leży mnóstwo śniegu i nie da się wyjść na szlak? Czy śpiący rycerze spod Giewontu pomogą w poszukiwaniach? A może będzie to zupełnie kto inny? Na dodatek jest poważny problem: już od jakiegoś czasu nie ma kontaktu z mistrzem Twardowskim, co bardzo niepokoi jego wiernego koguta. Trzeba koniecznie odnaleźć czarodzieja, bo bez niego magia nie działa tak, jak powinna. Pojawia się też pytanie: gdzie tak naprawdę są Popiel i Dragomira?"
Jak zawsze spóźniona (tyyylko kilka miesięcy, ciiiiii...), ale jest! Po raz kolejny przychodzę do Was z relacją najbardziej znanego konwentu fantastyki na Lubelszczyźnie, czyli z Falkonu! Do tego edycja 2019 jest edycją jubileuszową - 20! Stąd też pewnie nazwa Falkon 2.0. :)
.~* O konwencie *~.
Falkon jest festiwalem poświęconym kulturze inspirowanej szeroko rozumianą fantastyką, która stała się ważnym elementem popkultury. Impreza z niewielkiego, lokalnego zlotu stała jednym z największych i przede wszystkim najbardziej rozpoznawalnych, zwłaszcza na Lubelszczyźnie, festiwali fantastyki. Przyciąga unikalnym klimatem, atrakcjami i punktami programu.
PRELEKCJE, WARSZTATY, KONKURSY
To rdzeń programu Falkonu. W wielu setkach punktów programu, każdy znajdzie coś interesującego . Nie zabraknie tematów bieżącej literatury, gier, nauki, seriali czy filmów.
SPOTKANIA AUTORSKIE
Podczas Falkonu będziecie mogli wziąć udział nie tylko w punktach programu naszych gości, ale również porozmawiać z nimi oraz zdobyć ich podpis podczas spotkań autorskich.
GRY PLANSZOWE
Całą halę A poświęcamy na wielki gamesroom, w którym nie zabraknie najbardziej kultowych jak również najnowszych pozycji. Wielka biblioteka gier działa niemal nieprzerwanie przez cały czas trwania festiwalu. Dodatkowo, przygotowujemy dla Was wiele różnych turniejów, pokazów nowości oraz prototypów. Wierzymy, że w tym roku również uda nam się Was czymś zaskoczyć.
GRY KOMPUTEROWE I KONSOLOWE
Na Falkonie nie zabraknie również gier komputerowych i konsolowych, w tym przeróżnych turniejów. Nad strefą pracujemy z naszymi partnerami. Będziemy Was stale informować o czynionych postępach.
GRY RPG I LARPY
Czy znacie szkołę programową? To podstawówka sąsiadująca z targami. Cały budynek poświęcamy na rzecz gier RPG i LARPów. Mistrzowie gry przygotują dla Was ogromną pulę sesji, odbędzie się także konkurs Nerd. Natomiast Larpy już się piszą, w końcu Lublin lubi LARPy.
KONKURS KOSPLAY
To fantastyczna maskarada przeznaczona dla twórców przebrań z gier, książek, filmów, anime i komiksów. To dzięki nim – zarówno cosplayerom, jak i osobom projektującym z własnej wyobraźni – postaci z fantastycznych światów stają się na chwilę częścią rzeczywistości. W tym roku cały Falkon stanie się show pełnym pięknych strojów, świateł i opowieści.
KIDZONE
Jak co roku przygotowujemy strefę dla najmłodszych. Już niedługo poinformujemy gdzie będziecie mogli zostawić swoje pociechy i jak fantastycznie spędzą czas. Zamieścimy też wszystkiego rodzaju regulaminy i dokumenty, bezpieczeństwo to podstawa!
STREFA WYSTAWCÓW
Falkon to także targi fantastyki. Szykujemy wraz ze wspaniałymi twórcami, wydawcami, autorami oraz innymi pasjonatami wielkie targi z licznymi stoiskami. Postaramy się, żebyście znaleźli wszystko co tylko sobie wymarzycie.
.~* Relacja *~.
Mój Falkon zaczął się w sobotę i trwał w tym roku tylko ten jeden dzień. Niestety, uczelnia nie pozwoliła mi na więcej, ale nawet tyle to coś! Zaczęło się, jak zawsze zresztą, od szukania swoich ludków, co jest wręcz międzygalaktyczną normą. Znajome znalazły siebie, a ja spod uczelni zgarnęłam znajomego. I tak czteropakiem, który też musiał się znaleźć, ruszyliśmy na teren konwentu. Dzięki uprzejmości dziewczyn od razu mieliśmy bilety i nie trzeba było stać w kolejce, która potrafi być czasem kilometrowa (polecam zdjęcia ze strony Falkonu to się przekonacie...). Obkupiliśmy to tylko pięknymi, różowymi smyczami do identyfikatorów... A i smycze to tak naprawdę nie smycze, tylko takie grube, mięciutkie sznurówki, ale w sumie nie wiem jak to inaczej nazwać by brzmiało to dobrze. Więc zostaną smycze. :P I zmieniły się opaski konwentowe - nie są już takie, hmmm, materiałowo-plastikowo-podobne, jak te koncertowe, co nie da się ich zedrzeć i potrafią być silniejsze niż niejeden nastoletni związek. Teraz są takie plastikowe z zapięciem do regulacji. I wszystko byłoby fajnie, ALE... Zgadnijcie, kto zacisnął ją za ciasno? Zgadliście, ja. Jestem zdolna. :I
Widok na games room.
Oczywiście pierwszą rzeczą, jaką robi się po przyjściu na konwent, jest obejście wszystkich możliwych stoisk, które tylko są oraz sprawdzenie wszystkich salek prelekcyjnych, jakie są umieszczone na "mapuni". Wiecie, trzeba wiedzieć, gdzie jest wszystko na co zamierzacie pójść, ale i tak nie pójdziecie. :P A i nie zdziwcie się, że jest tyle zdjęć o tematyce Star Warsów - znajomek jest fanem, a że było tego sporo to trzeba było przejść wszystko. Stąd tyle zdjęć. A na inne nie miałam jakoś weny robić. :P
BB-8 <3
Szczerze, spędziliśmy sporo czasu łażąc bez celu, przy okazji gubiąc się kilkukrotnie, czy to parami czy pojedynczo. Typowe. :P
Szukaliśmy fajnych stoisk i fantów, ciekawych wydarzeń, znajomych twarzy. Część stoisk poznaję z poprzednich lat, ale widziałam też kilkunastu nowych wystawców. Dla przykładu - nie widziałam we wcześniejszych latach wystawki koła naukowego, do którego teraz należę! Albo studia gier, które dało mi jedzonko. XD
Dużo tu coś astro, nie? Już tłumaczę o co chodzi.
Moim planem na ten Falkon były ogólnie astro-rzeczy, bo miało być ich sporo, według całej tej rozkładówki. I stoisko z łazikiem i marsjańskie prelekcje i własnie to studio gier, prezentujące swoje świeżynki. Odkryłam przypadkiem lokalizację tego stoiska włócząc się ze znajomym w poszukiwaniu Tardis, którą jednego razu na Falkonie widziałam. Reszta "nas" siedziałą w games roomie na planszówkach. Niestety, budki nie znaleźliśmy (T^T), ale znaleźliśmy to stoisko. :P
I tak też zostałam zaciągnięta do naprawiania łazika marsjańskiego (chyba nawet Opportunity). :P
Bite pół godzinki, jak nie więcej, siedziałam sobie i majstrowałam przy wszelkich śrubkach, kabelkach i innych silniczkach. Wiecie, trzeba się szkolić do przyszłej pracy. :V
Ale no, po skończonej "pracy" dostałam naklejeczkę i ankietę do wypełnienia, a po wypełnieniu jej dostałam Kosmiczne jedzonko! :D
Ja to szanuję, 10/10.
Paczuszka kosmicznego jedzonka od studia Pyramid Games
Kolejnym punktem mojego falkonowego zwiedzania było znalezienie politechnikowego łazika i stalkowanie szukanie ludzi z koła, by dowiedzieć się o nim nieco więcej i o tym jak się można do niego zgłosić. Ostatniego nie bardzo udało mi się spełnić, ale ciiii, poradziłam sobie potem inaczej. :P
W sumie zastanawiam się czy w następnym roku Orion też będzie się wystawiał. Może załapię się na robienie czegoś? :D
Łazik Orion koła naukowego Orion Politechniki Lubelskiej
Wiadomo, że nie ma konwentu bez jedzonka i mimo że to kosmiczne już było to trzeba było zaopatrzyć się w jakieś bardziej pożywne. A jest nim pizza (Ev, pica <3). Tak więc w przerwie między chodzeniem, zwiedzaniem, tuptaniem, a hopsaniem udaliśmy się na analizę najbliższej pizzerii. :P
Potem biegiem leciałam na panel o kolonizacji Marsa, żeby astro-świryzmu stało się zadość. Z tego co wiem to był on prowadzony przez ludki z mojej uczelni, więc zabawnie. :)
Automat do gry w klimatach Gwiezdnych Wojen! :D
Ogólnie na tym raczej kończyła się moja falkonowa część dnia. Końcówkę wieczora spędziliśmy ze znajomymi włócząc się jeszcze po Starym Mieście w Lublinie.
Już tak ogólnie mówiąc - mam wrażenie, że wystawców było albo więcej albo mieli większe stoiska. Pewna część hali była odgrodzona, co robiło przejście do namiotów prelekcyjnych, więc może to złudzenie, mogły być bardziej "upakowane".
W ogóle, spójrzcie na te gigantyczne Pusheeny. Ale bym je przytulała. <3
Więc to tak propo "upakowania" stoisk - były bardziej piętrowe, wręcz takie pomieszczenia.
Mogę się rzucić w te wszystkie pluszaki? Proooooszę.
A tu tak na koniec grzybki, które wykonałam dla znajomego. Jako, że mieszkamy dość daleko od siebie, a miał być na Falkonie to grzybki z dostawą do rąk własnych. :)
Dumna pieczara, kurka i borowik.
.~* Falkonowe łupy *~.
W tym roku nie obkupiłam się. Skończyłam tylko z kilkoma ulotkami informacyjnymi i naklejkami. No i oczywiście z identyfikatorem. :)
Zapomniałam tu też zrobić zdjęcia figurki Funko Pop Pusheencorna (mogę to tak nazwać? :P), którego się dorobiłam. <3
.~* Podsumowanie *~.
Cieszę się, ze czas pozwolił mi na choć jeden dzień Falkonu. Jest to na tyle specyficzna i unikalna klimatem impreza, że fajnie jest na niej być. Uwielbiam tą atmosferę, otwartość ludzi (gdzie zazwyczaj nie lubię ludzi xD), po prostu dobrą zabawę. Nie trzeba się bać by do kogoś zagadać, wystarczy podejść. To jest ogromny plus takiej imprezy. Po prostu łączy ludzi podobnych zainteresowań i to w fajnym miejscu. Falkony, jak i pomniejsze konwenty, stają się dla mnie już taką małą tradycją, by co roku rezerwować jakiś weekend na spędzenie go ze znajomymi w "fantastycznej" atmosferze. Jednoczenie odrobinkę się zawiodłam, bo myślałam, że skoro to będzie 20 edycja, więc w pewnym stopniu jubileuszowa, to odbędzie się to z większym BOOM. Nie wiem nawet czego się spodziewałam, ale jednak CZEGOŚ. Wiele mogło mnie ominąć, to fakt, przez to, że byłam tylko jeden dzień, ale nie odczułam, że jest jakoś inaczej niż na przykład rok temu. Brakowało mi też wielu autorów, którzy byli gośćmi Falkonu. Jeszcze nie tak dawno widziałam sporo znajomych twarzy i tytułów, a w tym roku to chyba tylko z takich co znam to natknęłam się na Pilipiuka. Troszkę szkoda, bo jednak przyciągało to też odwiedzających. Choć i tak mi się podobało, mimo moich narzekań! Falkon to przede wszystkim ludzie, którzy go tworzą i z którymi się go spędza. Dlatego chciałabym podziękować wszystkim, którzy byli zaangażowani w jego organizację oraz prowadzenie, jak i moim znajomym, z którymi przeżyłam tę imprezę. <3 Do zobaczenia, mam nadzieję, na kolejnej edycji!
Informacje: Część informacji: Oficjalna strona Falkonu Zdjęcia: moje i Ev Grafika początkowa: Oficjalna strona Falkonu
"It’s one small step for a man, but one giant leap for mankind".
.~* *~.
Takie hasło przyświecało konkursowi, który ogłosiłam ponad 2 miesiące temu. Niby małe rzeczy, które okazały się wielkie dla nas z innej perspektywy. Każdy z nas znajdzie choć jedno takie wydarzenie, decyzję czy pomysł, który tak zmienił nasze życie. Więc zadanie było oczywiste: "Jaki był twój mały krok, który potem okazał się wielki? Opowiedz nam tę historię!" Każdy by coś wymyślił, prawda? Cóż... Wiem, że jednym z postanowień konkursu było: "Do konkursu musi zgłosić się minimum 5 osób by organizatorka wybrała zwycięzcę.". Ale w końcu jestem organizatorką i mam prawo zmieniać swój własny regulamin, co nie?
Więc postanowiłam nagrodzić te 3 osoby, które zechciały wziąć udział w moim konkursie. Bo w końcu poświęciły trochę swojego cennego czasu by coś od siebie napisać, prawda?
Dlatego też przygotowałam niewielkie upominki z zakładkami ode mnie. I kilkoma innymi fantami. :)
.~* *~.
Dlatego też mamy 3 zwycięzców:
Klaudię, Weronikę i Samantę!
Gratulacje!
Sprawdźcie swoje skrzynki mailowe, powinna tam czekać wiadomość ode mnie. :)
.~* *~.
Jeszcze raz dziękuję za wzięcie udziału i zapraszam do brania udziału w przyszłych konkursach!